"Mogło być raczej 3-0 niż 2-1" - napisał dziennik "Aftonbladet", dodając że polski zespół wydawał się groźny "tylko na papierze", chociaż w pierwszej połowie pokazał wysoki poziom. "Na boisku to gospodarze rozgrywali swój mecz dzięki bombowemu rozpoczęciu i bramce już w 23. sekundzie spotkania, która psychicznie zaskoczyła rywali i zmieniła przebieg spotkania" - skomentowano. "Expressen" stwierdził, że dzięki golowi w pierwszej minucie zespół Malmoe wskazał Polakom, jaki to będzie mecz: "Podczas deszczu na mokrym stadionie nasi piłkarze wykonali trudne zadanie, chociaż jeszcze dzisiaj rano byli bardzo niepewni rezultatu".Wychodzący w Malmoe dziennik "Sydsvenska Dagbladet", który ostrzegał, że polski przeciwnik jest silny, ambitny i zmotywowany, po meczu ocenił, że dla Malmoe marzenia o Europie się spełniły - przynajmniej na razie, ponieważ chodzi o to, aby jak najdalej zajść i zarobić na premiach od UEFA, które są jedynymi pieniędzmi w tym nieudanym z powodu pandemii koronawirusa sezonie. "Wygrana z Cracovią otworzyła wentyl niepewności i teraz bardziej pewny siebie zespół może zajść daleko" - zauważono.Inne media nieco ironicznie oceniły, że szwedzki klub wygrał, lecz bramki strzelili Norweg Jo Inge Berget i Duńczyk Soeren Rieks, więc w sumie jest to sukces całej Skandynawii.Telewizja publiczna SVT stwierdziła: "widać było, że zespół Malmoe dobrze się przygotował taktycznie i zaskoczył psychicznie rywali bramką zaraz po pierwszym gwizdku sędziego. Ta strategia się udała, a później mecz już grał się sam".Stacja podkreśliła, że pierwsza połowa była jednak wyrównana i wiele mogło się zmienić, gdyby sędzia uznał bramkę Marcosa Alvareza będącego na spalonym. W drugiej połowie nieco zrezygnowani goście już nie sprawiali większych kłopotów gospodarzom.Zbigniew Kuczyński