Krakowianie do wyboru mieli Malmoe lub Hammarby ze Szwecji albo albański FK Kukesi. I gdyby mogli wybrać sami, to na pewno nie zdecydowaliby się na ten pierwszy zespół. Los chciał jednak inaczej. Wiceprezes i trener Cracovii Michał Probierz tak skomentował losowanie: - Trzeba się zebrać w sobie i walczyć. Na pewno jest to trudny przeciwnik, ale zrobimy wszystko, by wyjść zwycięsko z tej rywalizacji - powiedział.Pomocnik Mateusz Wdowiak dodał: - To ciekawy rywal. Szkoda, że gramy na wyjeździe, ale jesteśmy dobrej myśli. To jest tylko jeden mecz i wierzę, że wyeliminujemy Malmoe. Wystarczy rzucić okiem na wyceny obu drużyn, by nie mieć wątpliwości, że to Szwedzi są faworytami. Według portalu Transfermarkt ich zespół warty jest 18,5 mln euro, podczas gdy wszyscy gracze Cracovii wyceniani są na blisko połowę mniej - 9,5 mln euro. To jednak niewielka różnica w porównaniu z doświadczeniem obu zespołów w europejskich pucharach. W XXI wieku krakowianie w eliminacjach występowali trzykrotnie i za każdym razem wykładali się na pierwszym przeciwniku: W 2008 r. przegrali z Szachtiorem Soligorsk w Pucharze Intertoto, w 2016 ze Szkendiją Tetowo, a w poprzednim sezonie z DAC Dunajska Streda (Liga Europy). Przy tych wynikach piłkarze Malmoe prezentują się jak europejscy wyjadacze. W sezonie 2014/2015 i 2015/2016 grali w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a w dwóch ostatnich dotarli do 1/16 finału Ligi Europy. Ostatnio przegrali w niej z VfL Wolfsburg, a rok wcześniej z Chelsea Londyn.