- Już byłem spakowany. Miałem jechać do Francji, gdy w niedzielę zadzwonił do mnie prezes Drzymała - stwierdził były trener Wisły Kraków. - Spotkaliśmy się tego samego dnia we Wrocławiu. Dogadaliśmy warunki kontraktu. Miałem lekki dyskomfort, bo Radolsky to mój przyjaciel. Miałem zapewnienie, że sprawa z Duszanem jest załatwiona elegancko. W sobotę zasiądę na trybunach, obejrzę spotkanie z Polonią, porozmawiam z Duszanem, a w niedzielę - pierwszy trening! - dodał Liczka, który podpisze kontrakt do 2007 roku. - Pan Drzymała już wcześniej, i to dwa razy, proponował mi pracę w swoim klubie. Teraz nie odmówiłem. A miałem inne oferty: z Polski, Bułgarii, Czech i Francji - podkreślił Liczka.