Lenczyk ma dość agentów piłkarskich, bo wszędzie gdzie pracuje próbują mu zbałamucić najzdolniejszych zawodników. - Nie lubię menedżerów, ponieważ są jak szczury na okręcie. Zawsze będą obecni - porównuje wielki Orest. - Z jednej strony będą wykorzystywać nie do końca jasne przepisy, a z drugiej - naiwność ludzką. Szkoleniowca bełchatowian najwyraźniej rozsierdziły próby wytransferowania z Bełchatowa zdolnego napastnika Dawida Nowaka i obrońcę nowego pokolenia Marcina Kowalczyka. Trenerowi nie spodobało się też, że Wisła uparła się nad powrotem do Krakowa Rafała Boguskiego. - Te przypadki idealnie obrazują sytuację, kiedy Bełchatów pracuje nad młodymi zawodnikami, a inni bawią się i w sposób poniżej pasa, przy użyciu argumentów niegodnych, działaczy i menedżerów, wyszarpują nam tych piłkarzy - denerwuje się Orest Lenczyk w rozmowie z "PS". Tłumaczy też, że długo zwlekał z przedłużeniem umowy z klubem, gdyż czekał na zdanie rodziny, a także na gwarancję poprawy organizacji GKS-u.