Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela Skorża został ukarany przez Komisję Ligi Ekstraklasy S.A. zawieszeniem w dwóch najbliższych ligowych spotkaniach. W 80. minucie ostatniego meczu z Wisłą w Krakowie (0-0) szkoleniowiec stołecznej ekipy wbiegł na boisko, niezadowolony z decyzji arbitra o ukaraniu czerwoną kartką Artura Jędrzejczyka. Dlatego w sobotę na ławce trenerskiej decyzje podejmować będą Jacek Magiera i Rafał Janas. Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem. Wówczas ta para asystentów prowadziła Legię w rywalizacji z Lechią Gdańsk i Widzewem Łódź. - Tajna łączność z trenerem odesłanym na trybuny jest zabroniona, dlatego wszystkie rzeczy ustalimy sobie przed spotkaniem. W obecnej sytuacji szkoleniowiec nie może pojawić się nawet w przerwie w szatni, musimy poradzić sobie sami. Nawet był pomysł, że szkoleniowiec zostanie w domu, ale ostatecznie pojawi się na stadionie - powiedział Janas i przyznał, że problemem są również problemy zdrowotne, które dotknęły drużynę. - Pod znakiem zapytania stoi występ Inakiego Astiza. Nie wiadomo również, jak będzie z Ivicą Vrdoljakiem i Michałem Kucharczykiem. Przed nami jeszcze doba i liczymy, że lekarze postawią ich na nogi. Sytuacji nie ułatwiają też kartki. Nie możemy skorzystać z kolejnych trzech piłkarzy (Jędrzejczyka, Janusza Gola i Jakuba Rzeźniczaka) - zaznaczył. To głównie dlatego Legia zagra w bardziej ofensywnym ustawieniu. - Nie będzie innego wyjścia, ponieważ mamy przetrzebiony środek pola. Bierzemy pod uwagę grę jednym defensywnym pomocnikiem. Mówiąc o ofensywnej taktyce, mam na myśli grę dwoma napastnikami lub dwoma atakującymi piłkarzami w drugiej linii - zaznaczył Janas. Ze spokojem podchodzi do tego Magiera. - W kadrze Legii znajduje się 25 zawodników i każdy czeka na pecha kolegi. Ewentualne braki nie są czymś nowym. Liczymy, że wchodzący z ławki rezerwowych okażą się wzmocnieniem - podkreślił. Chorzowianie, którzy są wiceliderami tabeli, tracą do zespołu z Warszawy jedynie punkt. Trenerzy uważają, że należy uważać przede wszystkim na kontrataki rywala. - Ruch od długiego czasu gra tym samym sposobem. Przed rokiem otrzymaliśmy solidną lekcję. Prowadząc 2-0 atakowaliśmy dalej, a "Niebiescy" konsekwentnie robili swoje i strzelili nam trzy gole. W Chorzowie nie ma wielu zmian kadrowych, są dobrzy piłkarze, którzy wyrobili sobie markę - dodał Janas. Magiera zaznaczył także, że sobotni przeciwnicy Legii są na fali i czas podciąć im skrzydła. - Dwie wygrane z Wisłą na pewno dodały im pewności siebie. Musimy jednak pamiętać, że gramy u siebie, a stąd niewielu wywozi zwycięstwa. Nie sądzę, aby nasi rywale wyszli w ofensywnym ustawieniu. My chcemy zagrać swoje i zdobyć komplet punktów - zaznaczył. Janas przypomniał, że wielu rywali zapowiadało już wyprzedzenie Legii w tabeli, ale nie wytrzymywali presji. - Ruch zapowiada, że przy Łazienkowskiej wskoczy na pozycję lidera. Nie jest łatwo poradzić sobie z taką presją, zwłaszcza jeśli nie ma się doświadczenia w grze o najwyższe cele. My w swoim zespole mamy zawodników, którzy walczyli o mistrzostwo i je zdobywali, a w innej sytuacji są chorzowianie. Zobaczymy, jak to będzie - powiedział. Spotkanie Legii z Ruchem rozpocznie się na Łazienkowskiej w sobotę o godz. 13.30.