Wynik można uznać za sprawiedliwy, bo choć więcej "czystych" okazji mieli krakowianie, to optyczną przewagę mieli podopieczni Dariusza Wdowczyka, do których należała końcówka pojedynku. Mimo rzęsistych opadów deszczu mecz przy Łazienkowskiej nie zawiódł, a oba zespoły stworzyły dobre i szybkie widowisko. W początkowej fazie wiślacy zmarnowali dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Najpierw Pawłowi Brożkowi w dobrej sytuacji odskoczyła piłka, a chwilę później - po rajdzie Jeana Paulisty - Marek Zieńczuk zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany przez Grzegorza Bronowickiego. W odpowiedzi kąśliwy strzał Dawida Janczyka z 17 metrów dobrze wybronił Emilian Dolha. Najlepszą okazję dla "Białej Gwiazdy" w pierwszej połowie zmarnował w 31. minucie Brożek, który tak długo układał sobie piłkę na prawej nodze, że w końcu w sytuacji sam na sam spudłował. Legia też miała swoją superokazję - trzy minuty przed przerwą Dolha wykazał się niesamowitym refleksem po strzale z bliska w wykonaniu Tomasza Kiełbowicza. W 48. minucie Brożek zrehabilitował się za poprzednie "pudła" i w końcu pokonał Fabiańskiego. Długie 40-metrowe podanie Marcina Baszczyńskiego trafiło do napastnika Wisły, który wyprzedził Herberta Dicka i strzelił obok niezbyt pewnie interweniującego golkipera Legii. Legia zareagowała natychmiast i stworzyła sobie nie gorszą sytuację, ale gorsze było zachowanie Janczyka, a ponadto znów formą błysnął Dolha. Po chwili kolejną okazję miała Wisła, ale Brożek pokazał, iż gol nie "nastawił" mu celownika - w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę obok słupka. Legioniści mogą mieć żal do arbitra o epizod z 64. minuty, kiedy to po dośrodkowaniu Sebastiana Szałachowskiego ręką zagrał Marcin Baszczyński. Robert Małek zamiast podyktować karnego, ukarał Łukasza Surmę żółtą kartką... Legii udało się jednak wyrównać. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Marcin Burkhardt zacentrował z prawej strony i... piłka przeleciała pod nogami Clebera, wpadając w długi róg bramki, obok zaskoczonego Dolhy. Niewiele brakowało, by legioniści długo nie cieszyli się remisem - Głowacki trafił bowiem w poprzeczkę po rzucie rożnym egzekwowanym przez Paulistę. Końcówka należała do gospodarzy, a bohaterem meczu mógł zostać Burkhardt - jego uderzenie z dystansu pięknie obronił Dolha. Zobacz WYNIKI oraz OPISY spotkań 9. kolejki