Legia wydała za niego ogromne pieniądze, a ostatnio głównie zawodzi. "Mają go dość"
Rozstanie z Edwardem Iordanescu nie rozwiązało póki co problemów Legii Warszawa. Zespół prowadzony tymczasowo przez asystenta Inakiego Astiza szczęśliwie zremisował 1:1 z Widzewem Łódź. W Warszawie wciąż czekają na nowego szkoleniowca. Trudna sytuacja wywołuje w zespole sporo napięć, o czym na portalu "X" pisał m.in. dobrze obeznany z sytuacją w klubie Kuba Majewski. Dziennikarz zwrócił uwagę na podejście niektórych piłkarzy do Milety Rajovicia, co zaobserwował w trakcie oraz po ostatnim spotkaniu ligowym.

Minione lato mogło wlać w serca kibiców Legii Warszawa sporo nadziei. Wygrany Superpuchar z Lechem Poznań, emocje w europejskich pucharach i finalnie awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. W klubie sięgnięto również głębiej do kieszeni, a przy Łazienkowskiej pojawiło się kilka naprawdę mocnych nazwisk. Wrażenie zrobić musiały transfery Kamila Piątkowskiego, Arkadiusza Recy, Damiana Szymańskiego i Kacpra Urbańskiego - zawodników jeszcze do niedawna regularnie występujących w reprezentacji Polski.
Związek Edwarda Iordanescu z Legią Warszawa od początku był burzliwy. Stosunkowo szybko w mediach pojawiły się pogłoski o niezadowoleniu Rumuna zastaną sytuacją w Warszawie. Nowy szkoleniowiec "Wojskowych" publicznie oczywiście wszystkiemu zaprzeczał, lecz z czasem jego wypowiedzi zaczęły budzić coraz większą konsternację.
Apogeum nastąpiło po porażkach 1:3 z Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin. Iordanescu wyraził gotowość do rozwiązania kontraktu z własnej winy. Dla jednych było to wprost podanie się do dymisji, Legia przedstawiała inne stanowisko. Tak czy siak Rumun na ławce trenerskiej warszawskiego klubu pozostał jeszcze przez trzy kolejne mecze.
W Lidze Konferencji udało się wygrać z Szachtarem Donieck, głównie po kapitalnych golach Rafała Augustyniaka. Kilka dni później "polski klasyk" z Lechem Poznań zakończył się bezbramkowym remisem. Pożegnaniem Iordanescu z pracą w Legii była porażka w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin.
Frustracja w Legii rośnie. Widać ją już na boisku
Aktualnie w Legii panuje "bezkrólewie". Tymczasowo pieczę nad zespołem przejął Inaki Astiz. Były hiszpański defensor a od lat asystent głównego trenera w kolejnych sztabach szkoleniowych Legii ma być jedynie opcją zastępczą. Cały czas trwają poszukiwania nowego trenera. W ostatni weekend Legia była bardzo bliska kolejnej porażki. Remis 1:1 w starciu z Widzewem Łódź w końcówce dopiero uratował Ermal Krasniqi.
Ostatnie wydarzenia wokół klubu jasno wskazują, że wokół Legii Warszawa klimat nie jest najlepszy. Na interesującą rzecz na portalu "X" uwagę zwrócił Kuba Majewski, dziennikarz w przeszłości związany z "Legionisci.com", a aktualnie prowadzący podcast "Warszawski Sport". Jego zdaniem ogromną frustrację w szeregach piłkarzy Legii zaczyna budzić osoba Milety Rajovicia - napastnika, który trafił do klubu za bardzo duże pieniądze. Początek w jego wykonaniu był obiecujący, lecz w ostatnich tygodniach rosły Duńczyk jest po prostu niewidoczny.
- Chyba nie widziałem jeszcze w Legii, by jeden gracz tak bardzo irytował pozostałych, jak Rajović. Podczas meczu przeciw Widzewowi Wszołek i Augustyniak bardzo wyraźnie okazali swoje niezadowolenie z jego postawy - zauważył Majewski.
Kolejny wpis Majewskiego pogłębia tylko wrażenie, że w szatni Legii nie wszystko wygląda idealnie, a w sporej części jest to spowodowane postawą Rajovicia. - Jeśli dodamy do tego wypowiedź jednego z doświadczonych graczy poza anteną po meczu w Lubinie, w której również bardzo niepochlebnie wypowiadał się o Duńczyku, to będziemy mieli pełnię problemu z tym zawodnikiem. Mając to na uwadze, zaryzykuję tezę, że w szatni mają go dość, bo nie tylko nie pomaga, ale po prostu przeszkadza - zakończył Majewski.
Chwilę później Majewski spuentował swoje wpisy informacjami wprost "z drużyny". Zgodnie z tym wszelkie reakcje podczas spotkania z Widzewem miały wynikać z emocji i zawodu z kolejnego nieudanego meczu, a osoba Rajovicia ma nie stanowić problemu.
Legia cały czas prowadzona przez Astiza ma przed sobą kolejne starcie w ramach fazy ligowej Ligi Konferencji. W czwartek 6 listopada o godz. 18:45 rywalem "Wojskowych" na wyjeździe będzie słoweński NK Celje. Trzy dni później zdobywca Pucharu Polski na swoim terenie podejmie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Relacje z obu stron będzie można śledzić na łamach serwisu Interia Sport.
Zobacz również:










![Czerwona kartka za "cios karate". Sędzia nie miał wątpliwości [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LXIID5EMXUGQA-C401.webp)



