Pierwotnie 20 marca miała się rozstrzygnąć licytacja w formie shoot-out, w której każda ze stron złożyła w kopercie ofertę. Ta lepsza dla klubu miała wygrać. Mioduski jest większościowym właścicielem, posiada 60 procent klubu, ale realną władzę sprawuje Bogusław Leśnodorski, który jest prezesem i wespół z Maciejem Wandzlem dysponuje 40 procentami akcji. Leśnodorski z Mioduskim postanowili, że o tym, kto przejmie klub na stałe, zdecydują na drodze normalnych negocjacji. Według informacji "Przeglądu Sportowego, ostatnia ich tura odbyła się w Amsterdamie, przy okazji meczu z Ajaksem i przebiegła w przyjaznej atmosferze.