Wisła - Legia 0-6 w sezonie 1992/1993W niedzielę Legia zmierzy się z Wisłą w Warszawie, ale najsłynniejszy mecz między tymi drużynami odbył się w Krakowie 24 lata temu. Tamto spotkanie decydowało o mistrzostwie Polski. Wisła przegrała z Legią 0-6, ale wynik anulowano i nie jest wliczany do oficjalnych statystyk. Dlaczego? To jedna z najbardziej zagadkowych i bulwersujących historii w polskiej piłce. W 1993 roku tytuł mistrzowski wywalczyła Legia, po korespondencyjnym pojedynku na liczbę strzelonych goli z ŁKS-em Łódź. PZPN postanowił odebrać tytuł Legii i ukarać wszystkie cztery kluby, które brały udział w meczach decydujących o tytule. Mistrzem przy tzw. "zielonym stoliku" został poznański Lech. W ostatniej kolejce sezonu decydowało się, kto zostanie mistrzem Polski. Szansę na to miał ŁKS Łódź, który musiał strzelić trzy bramki więcej od Legii Warszawa. ŁKS grał u siebie ze spadkowiczem Olimpią Poznań, a Legia pojechała do Krakowa na mecz z Wisłą. Była to tzw. "kolejka cudów", bo ŁKS pokonał Olimpię 7-1. Wydawało się, że taki wynik wystarczy, ale piłkarze ze stolicy rozbili Wisłę 6-0 i sięgnęli po tytuł mistrza Polski. Historia się ciągnęła, a kontrowersji po tym meczu było co niemiara. Koniec końców PZPN anulował wyniki obu meczów. Wobec tego, "przy zielonym stoliku" skorzystał trzeci klub - Lech Poznań. Do dziś w Krakowie i Warszawie zastanawiają się, czy tamto spotkanie nie było "ustawione". Piotr Voigt, ówczesny sponsor krakowian, zapowiedział przed meczem, że gracze Wisły dostaną 300 mln zł premii, jeśli pokonają Legię. Choć do tej pory nikomu niczego nie udowodniono, w Krakowie mówiło się, że warszawscy działacze "wynagrodzili" piłkarzy Wisły lepszą premią, ale za porażkę. Prasa sportowa nie miała wątpliwości, a TS Wisła Kraków prowadziło nawet specjalne śledztwo i przesłuchiwało piłkarzy. Oto przykładowe nagłówki z 1993 roku: "Jak kurtyzana z klientem", "Legia Legię myje", "Złodzieje! Złodzieje!", "Cudowne wyniki. Sprzedane mecze", "Bałwanienie na potęgę". Poniżej relacja TVP z tego spotkania: Legia - Wisła 0-3; 2009/2010 Ostatnie zwycięstwo Wisły na stadionie Legii miało miejsce w maju 2010 roku. Wówczas krakowski klub rozbił zespół ze stolicy 3-0. Bohaterem spotkania został Paweł Brożek, który strzelił hat-tricka. Napastnik Wisły prawdopodobnie w niedzielę znów zagra przeciwko Legii. Brożek udowodnił, że ma patent na drużynę z Warszawy, bo do tej pory strzelił jej 12 goli. Legia - Wisła 5-0; 2013/2014Prawdziwą klęskę klub z Krakowa poniósł w sezonie 2013/2014. Wisła pojechała do Krakowa zdziesiątkowana. Na pozycjach środkowych obrońców musieli grać niedoświadczeni Michał Czekaj i Michał Nalepa, którzy w tamtym spotkaniu zaprezentowali juniorski poziom. Legia wiedziała, jak wykorzystać słabość przeciwnika i rozbiła gości 5-0. Legia - Wisła 2-2; 2014/2015Znakomite spotkanie pomiędzy Legią a Wisłą odbyło się dwa lata temu. Krakowianie szybko objęli prowadzenie, a gola strzelił Łukasz Burliga. Ten sam zawodnik kilkanaście minut później nie upilnował Michała Żyry i było 1-1. Sęk w tym, że piłkarz Legii przyjmował piłkę ręką, ale sędzia tego nie zauważył. Tuż po przerwie faulowany w polu karnym Legii był Semir Stilić, a Paweł Brożek znów pokonał bramkarza rywala. Gdy wydawało się, że Wisła po raz pierwszy od pięciu lat wywiezie z Warszawy trzy punkty, w 90. minucie Boban Jović, który rozgrywał trzeci mecz w barwach Wisły, trafił do własnej bramki, a krakowianie na pokonanie rywala znów musieli czekać. Legia - Wisła 1-1; 2015/2016W ostatnim meczu obu drużyn w Warszawie Legia objęła prowadzenie po kapitalnym strzale Dominika Furmana z 30 metrów! W drugiej części Jakub Rzeźniczak zagrał ręką we własnym polu karnym, ale Rafał Boguski nie wykorzystał "jedenastki" (Duszan Kuciak obronił). Wisła zagrała w Warszawie ambitnie i była bliższa zwycięstwa. W 65. minucie gola strzelił Wilde Donald Guerrier, którego nie ma już pod Wawelem. W niedzielę nie pomoże więc krakowianom, ale i tak, po raz kolejny, szykuje się znakomite widowisko. Specjalnie dla Interii: Marek Kusto (były piłkarz Wisły, który w 1977 roku przeszedł do Legii):- Szanse obu drużyn oceniam 50 na 50. Wisła pokazała, że potrafi grać na stadionie Legii. W dodatku jest teraz na fali, ale Legia, to Legia.- Doskonale pamiętam mój pierwszy mecz przeciwko Legii. To było w 1973 roku, dopiero wchodziłem do składu, a przeciwko warszawianom zdobyłem pierwszą bramkę w lidze. Wygraliśmy wtedy 2-1. Po przejściu do Legii żaden mecz przeciwko Wiśle nie utkwił mi w pamięci. Trochę tych spotkań było.Jerzy Podbrożny (były król strzelców Ekstraklasy w barwach Legii):- Spotkania między tymi drużynami zawsze będą uchodzić za klasyk naszej ligi. Często było tak, że te zespoły w bezpośrednich meczach biły się o mistrzostwo Polski. Przede wszystkim jednak, zawsze te mecze były po prostu ciekawe.- W niedzielę faworytem będzie Legia, bo gra u siebie. Nie jest jednak w najlepszej formie i w tym upatrywałbym szansę gości. Łukasz Szpyrka