Legioniście Remy'emu puściły nerwy już przy okazji zamieszania związanego z podyktowaniem rzutu karnego po faulu Radosława Majeckiego na Mateuszu Wdowiaku. William był jednym z aktywniejszych piłkarzy w rękoczynach, do jakich doszło w bramce Legii. Nadmiar agresji przelał się chwilę później. Najpierw Remy nadepnął na nogę Javiera Hernandeza, powodując upadek, a później, gdy piłkarz Cracovii leżał na murawie, korkami postawił mu "stempel" na mięśniu dwugłowym. Sędzia Piotr Lasyk pokazał Williamowi drugą żółtą kartkę, co oznaczało odesłanie go do szatni. Sędzia Lasyk dostał jednak sygnał od wozu VAR, że przewinienie było dużo poważniejsze niż pierwotnie mu się wydawało. W związku z tym arbiter z Bytomia obejrzał zapis wideo, przywołał udającego się do szatni Francuza, ku jego uciesze anulował żółtą kartkę, by natychmiast pokazać mu czerwoną. Remy stał jak zbaraniały, nic z tego nie rozumiał. Chciał wrócić do gry. Najzabawniejszy w tym wszystkim jest fakt, że Francuz sam prosił sędziego o obejrzenie powtórki. Musiał być przecież świadomy, że nadepnął rywala i w analizie zapisu wideo Piotr Lasyk znajdzie tego wyraźny dowód. Co on miał zamiar powiedzieć sędziemu: "Panie sędzio, ale to nie moja noga"? W tej sytuacji Remy będzie pauzował minimum dwa mecze. Karencja może być znacznie dłuższa. Nie brakuje porównań do faulu Sławomira Peszki na Arvydasie Novikovasie, który za kopnięcie przeciwnika dostał trzy miesiące zawieszenia i grzywnę w wysokości 30 tys. zł. Przykład idzie z góry. Legia to klub-wizytówka, który powinien wyznaczać wysokie standardy zachowania. Na razie widzimy trenera Ricarda Sa Pinto, który najpierw ustawia do kąta dziennikarkę ("Siedzieć sobie tu pani może i słuchać, ale bez prawa zadawania pytań"), później odmawia podania ręki koledze po fachu Michałowi Probierzowi, zasłaniając się rzekomym brakiem szacunku ze strony trenera Cracovii. Kultura (cultura), klasa (classe), godność (dignidade), sportowa postawa - te hasła sobie i niektórym swoim piłkarzom musi przypomnieć trener Sa Pinto. Jako przedstawiciel tak znakomitej nacji piłkarskiej, aktualnych mistrzów Europy powinien przecież u nas świecić przykładem, a nie razić butą i arogancją. MiBi