- Na pięć minut przed końcem meczu mieliśmy dobry wynik. Stracony gol jest niepotrzebny, ale do Mołdawii jedziemy po awans. Stać nas na to, żeby grać w fazie grupowej Ligi Europy. Podtrzymuję zdanie, że naszym obowiązkiem jest gra w fazie grupowej - rozpoczął szkoleniowiec. A później nieco w stylu Michała Probierza sprzed meczu Cracovii z Lechem przedstawił swoją analizę pozycji polskiej piłki klubowej w Europie. - Marzyciel widzi Legię w Lidze Mistrzów, a Lecha w fazie grupowej Ligi Europy, realista Legię po ciężkim boje w Lidze Europy i może też Lecha. Słyszę, że Legia powinna grać tak jak w meczu ze Sportingiem, ale nie ma sześciu piłkarzy, którzy wtedy wyszli w podstawowym składzie, plus Nikolicia, który siedział na ławce. Nagy przy Vadisie czy Radoviciu grał jak profesor, dziś staje przed zadaniem, aby sam pociągnął drużynę, podobnie jak Szymański. Ale mimo wszystko, stać nas na to, żeby wyszarpać wygraną i awans do fazy grupowej. Lipiec i sierpień to najtrudniejszy i zarazem najważniejszy czas - powiedział Magiera. - Jako polska piłka musimy coś z tym zrobić, skończyliśmy rozgrywki na początku czerwca po wielkim obciążeniu fizycznym i mentalnym dla nas, Jagiellonii czy Lecha. Dwa tygodnie później już trzeba było zacząć zgrupowania. Przygotowania rozpoczęliśmy 22 czerwca, inne drużyny jeszcze wcześniej. Oczywiście można grać co trzy dni, ale we wrześniu, październiku czy listopadzie. Pozostałe drużyny z czołowych lig w Europie mają ten czas na adaptację. Niedługo selekcjoner zapewne powoła trzech naszych piłkarzy - Jędrzejczyka, Mączyńskiego czy Pazdana. Czyli od 3 lipca do 31 sierpnia rozegraliby 15 meczów. Przez dwa miesiące zagrają praktycznie całą rundę. - A Robert Lewandowski, do którego wszyscy lubią się odnosić, w tym czasie jeździł na skuterze, wypoczywał. Zagrał może cztery razy. To nie są tłumaczenia, to są fakty. Nie chcę nikogo usprawiedliwiać. Astana czy Dundalk przekładały mecze, żeby przygotować się do spotkań z nami, a kiedy my chcemy zrobić to samo, podnosi się larum, że jak to piłkarze są nieprzygotowani do gry. Oni są gotowi, ale znajdują się teraz w okresie adaptacyjnym do wysiłku - zakończył Magiera. W dużo lepszym nastroju był trener Mołdawian Roberto Bordin. - Cieszymy się bardzo z wyniku i tego, że zawodnicy walczyli o każdą piłkę. Ze swojej strony dziękuję piłkarzom. Pilnowaliśmy legionistów bardzo dobrze, oprócz jednego momentu, kiedy straciliśmy gola. Na wczorajszej konferencji mówiłem, że spodziewamy się trudnego meczu, tak też było, więc tym większe należą nam się słowa uznania - krótko ocenił spotkanie Włoch. Z Warszawy Krzysztof Oliwa