- Było widać przewagę Legii. To najlepsza drużyna w Polsce, jakość jej piłkarzy jest ogromna. My jednak, dzięki swojemu sprytowi, ale także umiejętnościom, cały czas byliśmy w grze. Potem się zagapiliśmy, ale piłka nożna to jest przecież gra błędów. Rzuty karne utrzymywały nas przy życiu, a potem dostaliśmy trzeci karny i wygraliśmy. Dużo wyciągnęliśmy z ostatnich pięciu meczów. Dla nas wszystkich to jest wielki dzień. Mamy już 13 punktów. Przed nami fajne Święta - cieszył się szkoleniowiec beniaminka Ekstraklasy. - Zmiana Macieja Domańskiego (strzelca dwóch bramek - przyp. ok) była taktyczna. Ale dla mnie każda zmiana jest taktyczna, bo każda ma na celu coś poprawić, a na pewno nie pogorszyć. Nie byliśmy zadowoleni z tego co pokazaliśmy w pierwszej połowie, choć wynik był bardzo dobry a "Doman", który strzelił dwie bramki, mógłby dalej grać. Trzeba było jednak uspokoić grę w środku pola, dlatego wszedł na boisko Forsell. Po to, żeby dłużej utrzymać się przy piłce. On widział, siedząc na ławce, gdzie popełniamy błędy. Zwracamy na to uwagę zawodnikom, żeby patrzyli co szwankuje u nas na ich pozycjach i jak to można naprawić. Zmiana okazała się dobrym ruchem i całe szczęście, bo wtedy ja bym dostał parę strzałów - tłumaczył Ojrzyński. Trener Stali przyznał, że nie musiał specjalnie mobilizować na ten mecz swoich piłkarzy. - Podchodzimy podobnie do każdego spotkania. Na Legię jednak zawodnicy sami się mobilizują. Tu grają najlepsi piłkarze w Polsce i zawsze dobrze jest się tu pokazać na ich tle. Ale dla nas najważniejsze są trzy punkty - mówił szkoleniowiec mieleckiego klubu. Miał też specjalne życzenia na czas przerwy w rozgrywkach. - Oby zima była łagodna, to będzie łatwiej nam się przygotowywać do bardzo dla nas ważnych meczów w nowym roku. My nie możemy sobie pozwolić na treningi na naturalnej podgrzewanej płycie, bo takiej nie mamy. Parę razy musieliśmy trenować na sztucznej murawie - opowiadał Ojrzyński. ok