Broniący tytułu legioniści nie najlepiej rozpoczęli zmagania ligowe po przerwie zimowej. W Warszawie bramki dla gości zdobyli Maciej Gajos (dwie) i Patryk Tuszyński, a dla gospodarzy - Portugalczyk Helio Pinto. Gajos skompletowałby hat-tricka, gdyby w 26. minucie wykorzystał rzut karny. Spotkanie ostatecznie odbyło się z udziałem kibiców Jagiellonii, choć wcześniej Ekstraklasa SA wnioskowała do wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego o zamknięcie trybuny gości. Można się jednak spodziewać kary dla klubu, ponieważ w trakcie spotkania zostały odpalone race świetlne. Legia zagrała w częściowo rezerwowym składzie. Norweski szkoleniowiec Henning Berg prawdopodobnie chciał oszczędzać siły najlepszych piłkarzy na czwartkowe spotkanie 1/16 finału Ligi Europejskiej z Ajaxem Amsterdam. Stołeczny zespół nie wykorzystał szansy, żeby powiększyć przewagę nad m.in. Śląskiem Wrocław, który podzielił się punktami z broniącą się przed spadkiem Cracovią. Goście objęli prowadzenie w 51. minucie, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym. Piłka trafiła do Słowaka Petera Grajciara, który umieścił ją w siatce. Jednak ambitna postawa gospodarzy pozwoliła im wyrównać w 88. minucie. Po zagraniu z prawej strony rezerwowego Mateusza Wdowiaka akcję wykończył Marcin Budziński. Kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku sędziego mecz został przerwany, gdyż na murawę poleciały z trybun serpentyny. Przerwa na ich sprzątnięcie trwała ok. dwóch minut. W sobotę piłkarze Pogoni zremisowali w Szczecinie z Lechem Poznań 1-1. Trzeci w tabeli "Kolejorz" uratował punkt dopiero w ostatnich sekundach. Gospodarze już od trzeciej minuty prowadzili po golu strzałem głową wracającego po kontuzji Marcina Robaka. Doświadczony napastnik, król strzelców poprzedniego sezonu, potrafi strzelać bramki Lechowi. Prawie rok temu - dokładnie 21 lutego - zdobył ich aż pięć, a Pogoń wygrała wówczas z drużyną z Poznania 5-1. Tym razem gol Robaka nie zapewnił "Portowcom" trzech punktów, ponieważ w doliczonym czasie wyrównał fiński obrońca Paulus Arajuuri. Dość niepewnie interweniował w tej sytuacji bramkarz gospodarzy Radosław Janukiewicz. Lech zmniejszył do pięciu punktów stratę do prowadzącej Legii, a do wicelidera Śląska Wrocław traci trzy. Przedostatni w tabeli Ruch Chorzów wygrał w derbach z Piastem Gliwice 2-0, a gole - w ciągu zaledwie siedmiu minut - strzelili Grzegorz Kuświk (dziewiąta bramka w sezonie) i Jakub Kowalski. Trafienie sprowadzonego zimą z Legii Warszawa Arkadiusza Piecha nie pomogło beniaminkowi z Bełchatowa. Piłkarze PGE GKS ulegli u siebie Podbeskidziu Bielsko-Biała 1-2. Oba gole dla "Górali", w tym jeden z rzutu karnego, strzelił w pierwszej połowie doświadczony pomocnik Maciej Iwański. Dwa spotkania odbyły się w piątek. W ciekawie zapowiadającym się meczu w Gdańsku Lechia pokonała Wisłę Kraków 1-0. W trakcie zimowej przerwy klub z Trójmiasta wzmocnili m.in. reprezentanci Polski Sebastian Mila, Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak, ale na razie w głównej roli wystąpił Piotr Grzelczak. Wychowanek Widzewa Łódź zapewnił Lechii zwycięstwo, strzelając gola w 54. minucie. Asystę zaliczył Wojtkowiak. Z kolei w niedzielę pojawiła się informacja o możliwym wzmocnieniu "Białej Gwiazdy". Jej szeregi ma zasilić Urugwajczyk Jean Barrientos. Jak poinformowano na oficjalnej stronie krakowskiego klubu, piłkarz dotarł do stolicy Małopolski. 24-letni pomocnik jest wychowankiem Racing Club de Montevideo, a ostatnio grał w portugalskiej Vitorii Guimares. W innym piątkowym meczu Zawisza bezbramkowo zremisował u siebie z Górnikiem Łęczna. Zimą w Bydgoszczy doszło do rewolucji kadrowej - z zespołem pożegnało się kilkunastu piłkarzy, w ich miejsce zatrudniono podobnie liczną grupę. Na razie jednak sytuacja zespołu w tabeli wciąż jest bardzo zła, Zawisza ma tylko dziesięć punktów i tyle samo traci do piętnastego Ruchu. Pierwszą tegoroczną kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie Górnik Zabrze - Korona Kielce.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy