Do tej pory zawsze klub zdobywający mistrzostwo Polski odbierał okazały puchar i medale zaraz po ostatnim spotkaniu. Teraz głównym kandydatem do wygrania rozgrywek jest Legia Warszawa, której wystarczą do tego cztery punkty wywalczone w dwóch ostatnich spotkaniach. Na potknięcie Legii czeka Jagiellonia Białystok, a małe szanse ma też jeszcze Lech, który w ostatniej kolejce podejmie Legię. Być może już wtedy Legia będzie mistrzem Polski, a być może swój tytuł będzie świętować dopiero po zakończeniu spotkania. Prawdopodobnie w Poznaniu nie dostanie jednak pucharu. - Na ten moment rozważane są różne scenariusze, jesteśmy w stałym kontakcie z Ekstraklasą. Nie jest tak, że sam klub zwrócił się do organizatora rozgrywek, by tę kwestię rozwiązać. Znamy jednak nastroje, wiemy jak one obecnie w Poznaniu wyglądają i znamy relacje między kibicami obu klubów. Mniej więcej tydzień czy półtora tygodnia temu było już wiadomo, że jeżeli miałoby dojść do takiego rozwiązania, że Legia miałaby zdobyć tytuł mistrzowski w Poznaniu, to raczej byśmy kierowali się ku temu, by z trofeum mogła cieszyć się z kibicami w swoim mieście - mówi rzecznik prasowy Lecha Łukasz Borowicz. Kibice Lecha są wściekli na to, co piłkarze zrobili w rundzie finałowej sezonu - po trzech porażkach z rzędu na swoim stadionie mają już małe szanse na mistrzostwo kraju. Po ostatniej porażce z Jagiellonią niektórzy narzekali, że pod koniec nie doszło do wielkiej rozróby, by Ekstraklasa mogła zamknąć stadion na ostatni mecz z Legią. Z kolei gdy w 2004 roku Lech zdobywał Puchar Polski na stadionie przy Łazienkowskiej, niektórzy jego piłkarze w trakcie ceremonii zostali poturbowani, musieli uciekać do szatni i stracili swoje medale. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz