Jeszcze do niedawna Malarz był jedną z najważniejszych postaci Legii. Bez jego wybornych interwencji w zeszłym sezonie "Wojskowi" prawdopodobnie nie obroniliby mistrzostwa Polski. Sytuacja 38-latka zmieniła się po przyjściu do klubu Ricardo Sa Pinto, które zbiegło się w czasie z nieco gorszą formą Malarza. Portugalski trener najpierw postawił na Radosława Cierzniaka, a gdy ten doznał kontuzji, do bramki wskoczył 19-letni Radosław Majecki. W ostatnim meczu dla Malarza zabrakło miejsca nawet na ławce rezerwowych. "Trzy miesiące, trzy pozycje w dół w hierarchii. Nie dam się zniszczyć, chociaż boli kur...sko" - napisał w emocjach Malarz na Twitterze. Wpis niespecjalnie spodobał się większości fanów, którzy krytykowali bramkarza w odpowiedziach. "A gdzie szacunek do kolegów?", "Boli Cię, że Majecki ma szansę uczciwie zarobić?" - pytali użytkownicy. Doświadczony golkiper nie pozostał obojętny na ostrą reakcję kibiców i po kilkudziesięciu minutach zamieścił kolejny wpis. "Równo rok temu próbowało mnie zniszczyć życie. Teraz chce to ze mną zrobić praca. Ale po reakcji TT widzę, że nie wolno tu pisać o emocjach. To w sumie przykre" - zakomunikował Malarz. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy