Po sześciu kolejkach Legia jest piąta z dorobkiem 10 punktów, natomiast lubinianie mają o cztery więcej. Zagłębie jest jedyną niepokonaną w tym sezonie drużyną najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Mistrz kraju przystąpi do niedzielnego meczu w słabym nastroju. W czwartek zremisował na wyjeździe 0:0 z Szeriffem Tyraspol w 4. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej i odpadł z rozgrywek. Tydzień wcześniej w Warszawie było 1:1. "Nie tak to miało wyglądać. To bardzo ważny moment dla nas. Musimy się podnieść i zwyciężyć w niedzielę. Żyjemy już tylko polską piłką, europejskie puchary trzeba odłożyć na kolejny rok" - podkreślił Magiera na konferencji prasowej. Problemem Legii są ubytki kadrowe. Z powodu urazów i innych okoliczności niepewny jest występ m.in. Michała Pazdana, Czecha Adama Hlouszka, Węgra Dominika Nagya, Albańczyka Armando Sadiku, Michała Dąbrowskiego. "Będą grali ci, którzy są zdrowi i ci, którzy podejmą rękawicę. Potrzebujemy zawodników, którzy przyjmą te ciosy. Tacy, którzy szybko się poddają, nic w sporcie nie osiągną. Chcemy pokazać, że jesteśmy jednością" - zaznaczył szkoleniowiec warszawskiego zespołu. Magiera przyznał, że niepowodzenie w europejskich pucharach może mieć wpływ na skład kadry. "Są zawodnicy, którzy mają klauzulę odstępnego, wszystko może się zdarzyć... Nie potrzebujemy osłabień. Potrzebujemy stabilizacji, a także mądrych wzmocnień" - powiedział. Zagłębie wydaje się wymagającym przeciwnikiem. W sześciu spotkaniach odniosło cztery zwycięstwa, zachowując czyste konta, i zanotowało dwa remisy po 1:1. Spotkanie w Warszawie, kończące 7. kolejkę, rozpocznie się o godzinie 18. Tym razem nie będzie meczu w poniedziałek, ponieważ tego dnia rozpoczynają się zgrupowania przed rywalizacją w eliminacjach mistrzostw świata. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy