Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Relacja dostępna także na urządzeniach mobilnych Przez pierwszy kwadrans rozgrywanego w dużym chłodzie sobotniego meczu, wydawało się, że przeciwko mistrzom Polski gra... reprezentacja Holandii ze starych dobrych czasów. Jednolite pomarańczowe uniformy, pewność w opanowaniu piłki i raz za razem sytuacje pod bramką Arkadiusza Malarza wskazywały na to, że na Łazienkowskiej dziś pojawił się naprawdę mocny przeciwnik. Dowody? Już na samym początku spotkaniu Bruk-Bet Termalica Nieciecza powinna mieć rzut karny po tym, jak ręką w polu karnym zagrał wracający po ponad miesięcznej przerwie Michał Pazdan. Tym razem jednak VAR nie zadziałał. Później po sprytnie rozegranym kontrataku, Bartosz Śpiączka biegł niemalże od połowy boiska sam na bramkę Malarza. Kiedy był już w polu karnym, zmylił swoim strzałem golkipera Legii, ale trafił go w okolice lędźwi. Zamiast gola był tylko rzut rożny. Trener gości Maciej Bartoszek długo nie mógł w to uwierzyć. Skrył twarz w skórzanych rękawicach i przez dobrą chwilę nie podnosił wzroku. Z czasem obraz meczu zaczął się wyrównywać. Bruk-Bet Termalica Nieciecza porównywana przez nas do Holandii zaczęła przemieniać się w drużynę nawiązującą do loga sponsorującej ją firmy, czyli słonia, ale takiego w składzie porcelany. Goście zaczęli totalnie oddawać pole legionistom, a patrząc po przebiegu pierwszej połowy, wcale nie było takiej potrzeby. Efektem tego były gole dla mistrzów Polski. Trzy trafienia gospodarzy oddzielił niespełna kwadrans. Zaczął trafieniem z rzutu karnego, żegnający się już z Łazienkowską Guilherme, później premierowe trafienie w LOTTO Ekstraklasie zaliczył jeden z najgorszych transferów Legii w historii, czyli Włoch Cristian Pasquato, a 13-minutowego dzieła zniszczenia dokończył bodaj najlepszy piłkarz drużyny Romeo Jozaka w drugiej części sezonu - Kasper Hamalainen. Fin nie dość, że wpisał się na listę strzelców, to jeszcze na nim był faul przy pierwszym golu, a później z jego podania skorzystał Pasquato. W końcówce goście mieli jeszcze okazję do strzelenia gola. Sędzia Piotr Lasyk wskazał najpierw na rzut karny po zagraniu ręką Macieja Dabrowskiego, ale później zdecydował się na wideoweryfikację. Po dość długiej przerwie odwołał "jedenastkę". Tym razem słusznie. Goście mogą mieć żal, że arbiter nie był na tyle skrupulatny w rozwijaniu swoich wątpliwości na początku spotkania. To i tak niewiele by jednak zmieniło. Legia pewnie wygrała 3-0 i na dwie kolejki przed zimową przerwą, mistrzowie Polski mają tylko punkt straty do Górnika Zabrze. Krzysztof Oliwa Legia Warszawa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3-0 (0-0) Bramki: 1-0 Guilherme (53. - z karnego), 2-0 Pasquato (57.), 3-0 Hamalinen (65.) Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Cristian Pasquato, Thibault Moulin (80. Michał Kopczyński), Krzysztof Mączyński, Guilherme, Kasper Hamalainen (67. Sebastian Szymański) - Jarosław Niezgoda (71. Armando Sadiku). Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Jan Mucha - Martin Mikovic (78. Przemysław Szarek), Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew, Kamil Słaby - Szymon Pawłowski, Vlastimir Jovanovic, Łukasz Piątek, Bartosz Śpiączka (80. David Guba), Samuel Stefanik (66. Dejan Janjatovic) - Gabriel Iancu. Sędzia: P. Lasyk Widzów: 16 171 Po meczu powiedzieli: Romeo Jozak (trener Legii Warszawa): - Jestem niezwykle szczęśliwy z tego zwycięstwa i ze sposobu, w jaki je osiągnęliśmy. Potrzebowaliśmy takiej pewnej, wysokiej wygranej. Na własnym stadionie powinniśmy rządzić. To zwycięstwo bardzo dobrze wpłynie na psychikę drużyny. W pierwszej połowie zespół gości dobrze prezentował się i wysoko ustawiał się w defensywie, a nam ciężko było wejść w pole karne rywali. Widać było niepewność moich piłkarzy i na tym aspekcie skupiłem się w przerwie. Potrzebna nam była precyzja i spokój. Byłem pewny, że rywale nie będą tak dobrze zorganizowani przez cały mecz. Maciej Bartoszek (trener Bruk-Betu Termaliki): - Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, ale co z tego, jeśli kolejny raz w ten sam sposób tracimy bramki. Jeżeli ma się takie sytuacje jak te z pierwszej połowy i ich się nie wykorzystuje z takim rywalem jak Legia, to ciężko osiągnąć dobry wynik. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź