Właśnie z tego belgijskiego klubu Langil trafił w ubiegłym roku do Legii, a dwa dni temu został do niego wypożyczony. Piłkarz z Martyniki grał w Legii niewiele, głównie za kadencji Besnika Hasiego. U trenera Jacka Magiery nie znalazł uznania. Potem przyszły imprezy, na których, zamiast futbolu, skupiał się piłkarz. Zdjęcia zamieszczał w internecie. - Moim zdaniem nie popełniłem błędu. Mam prawo zaprosić znajomych. Piłkarz też ma prawo się rozerwać - tłumaczył się ze swoich wybryków Langil. Na umieszczanych przez piłkarza zdjęciach w mediach społecznościowych, było widać, jak pali sziszę, a na stole nie brakuje alkoholu. Zawodnik za swoje wybryki został odsunięty od pierwszego zespołu przez trenera Jacka Magierę. - Paliłem sziszę i co z tego? To czegoś dowodzi? Niczego! Prawie wszyscy piłkarze w lidze belgijskiej czy francuskiej palą sziszę. Jeśli ktoś oskarżyłby mnie, że palę marihuanę, to już co innego. Stanowczo odrzucam! Były na stole butelki, ale bądźmy uczciwi: piłkarz nie ma prawa napić się szklaneczki? Większość piłkarzy imprezuje - mówił Steeven Langil w wywiadzie dla "Super Expressu". Po powrocie do Belgii szybko zaatakował Legię i to dość mocno. "Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym, co przeżyłem w Legii. Zostałem całkowicie zignorowany po rezygnacji Besnika Hasiego" - powiedział Langil na łamach "Het Laatste Nieuws". Dodał, że zupełnie go zignorowano po odejściu Hasiego. Piłkarz użył też ostrzejszych oskarżeń. "W klubie i poza nim dotknął mnie problem rasizmu" - stwierdził. "Jak najszybciej chciałem wyjechać z Warszawy" - podkreślił 28-letni pomocnik. Do końca sezonu Langil będzie grał na wypożyczeniu w Waasland-Beveren. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz