Skorżę czeka teraz praca z dużą grupą cudzoziemców, a w stolicy wymarzyli sobie jeszcze jednego -peruwiańskiego snajpera - Andresa Mendozę! Nowy stadion - błogosławieństwo czy klątwa? Tegoroczne wakacje są dla Legii Warszawa okresem prawdziwej rewolucji. W drużynie pojawił się nowy trener - Maciej Skorża, przybyli też nowi piłkarze, którzy mają zapewnić Legii dobre wyniki i przyciągnąć na trybuny wspaniałego nowowybudowanego stadionu tłumy kibiców. Na jednym z budynków przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie zawisł ogromnych rozmiarów billboard przedstawiający trenera Skorżę i znakomitego francuskiego menedżera Arsene'a Wengera. To właśnie z prowadzonym przez Francuza Arsenalem Londyn Legia zmierzy się na otwarcie swojego nowego stadionu. Trudna misja czeka tę nowobudowaną Legię i to nie tylko dlatego, że warszawski klub w żaden sposób nie może na razie równać się z londyńczykami. Znacznie trudniejszym zadaniem może być wypełnienie nowego obiektu. Arena przy ulicy Łazienkowskiej będzie bowiem mogła pomieścić ponad 30 tysięcy widzów i zapełnienie jej w każdym "domowym" meczu będzie prawdziwym wyzwaniem, zwłaszcza w obliczu ciągle trwającego konfliktu zarządu klubu z kibicami. Mocny akcent na koniec transferowej gorączki? Wraz z kończącą się budową stadionu Legii, powoli dobiega także końca ofensywa transferowa warszawskiego klubu. Droga, którą wybrali w tym okienku transferowym w Warszawie, do tej pory nie była jeszcze w polskiej piłce spotykana. Do Legii ściągnięto bowiem sześciu nowych piłkarzy, wyłącznie cudzoziemców, do tej pory grających w większości w klubach, które stołeczny zespół, jak i całą polską Ekstraklasę, przerastają o kilka klas. Legia wzmocniła się znacznie w każdej formacji i już teraz śmiało można stwierdzić, że w następnym sezonie zobaczymy w Warszawie zupełnie inną drużynę, niż tę którą pamiętamy z poprzednich rozgrywek. Targany konfliktem z kibicami, złożony z obrażonych na cały świat piłkarzy zlepek zawodników kompletnie wówczas zawiódł, bo tylko w takich kategoriach wypada rozpatrywać brak Legii w europejskich pucharach. Ciągle jeszcze toczą się negocjacje w sprawie sprowadzenia z Arki Gdynia napastnika Joela Tshibamby. W wypadku jednak gdyby nie udało się sprowadzić zawodnika pochodzącego z Konga, do Legii przymierzany jest Peruwiańczyk Andres Mendoza, niegdyś strzelec wyborowy belgijskiego Club Brugge, ostatnio grający w tureckim Diyarbakirsporze. Napastnika z Ameryki Południowej zaoferował Legii agent piłkarski Ricky Schanks, który sprowadził już do polskiej ligi innych Latynosów m.in. Manuela Arboledę (grającego obecnie w Lechu), czy Hernana Rengifo (aktualnie gra w Omonii Nikozja na Cyprze). Poza Mendozą w kręgu zainteresowań Legii pozostają Serb Nemanja Tomic z Partizana Belgrad, Białorusin Siergiej Kisljak reprezentujący Dynamo Mińsk oraz pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej lewy obrońca lub pomocnik Serges Wawa. Cudzoziemcy dadzą mistrzostwo? Po pierwszych tegorocznych treningach warszawskiego zespołu najlepiej z nowych legionistów prezentuje się kupiony za okrągły milion euro chorwacki pomocnik Ivica Vrdoljak. Zawodnik wykupiony z Dinama Zagrzeb, podobnie jak i pozostali sprowadzeni cudzoziemcy, deklaruje, że nie wyobraża sobie aby Legia nie zdobyła w najbliższym sezonie mistrzostwa Polski. Innym piłkarzem, który prezentował na pierwszych zajęciach wysoki poziom wyszkolenia jest portugalski prawoskrzydłowy - Manu. To piłkarz, który w swej karierze zdążył już otrzeć się o wielki futbol - rozegrał kilka spotkań w Benfice Lizbona, jednak ostatecznie nie przekonał do siebie szefów klubu, którzy potem głównie wypożyczali go do słabszych zespołów ligi portugalskiej. Trudno właściwie określić, jakie nastroje panują przed nadchodzącym sezonem wśród kibiców Legii. Spotkać można bowiem zarówno takich, którzy są przekonani, że zespół już w najbliższych rozgrywkach wróci na tron w polskiej Ekstraklasie i za rok zagra w Lidze Mistrzów, jak i tych którzy twierdzą, że trener Skorża nie zapanuje nad legią cudzoziemską, jaka utworzyła się teraz w Warszawie, a wyniki klubu nie ulegną poprawie. Szkoleniowiec warszawskiej drużyny zapowiada tymczasem, że w Legii panować będzie duża dyscyplina i niezależnie od tego, gdzie grali dotychczas zawodnicy, w stołecznym klubie muszą dobrymi występami zbudować dopiero swoją pozycję. Dla Skorży treningi z tak dużą liczbą obcokrajowców nie są zresztą wcale nową sytuacją, bo podobnie było już w poprzednim klubie trenera - Wiśle Kraków. Szkoleniowiec nie bał się tam oprzeć zespołu na "stranierich", a o jego dobrej pracy w tak zróżnicowanej pod względem narodowości drużynie świadczy to, że dwukrotnie zdobywał z Wisłą mistrzostwo Polski. Za miesiąc pierwszy wielki sprawdzian nowego trenera Legii - spotkanie z Arsenalem Londyn. Trener londyńczyków, Wenger, znany jest z tego, że świetnie czuje się w międzynarodowym towarzystwie. Ciekawe, czy w Warszawie Skorża będzie radził sobie tak znakomicie, jak jego sławny rywal czyni to w Londynie? W stolicy wszyscy bardzo na to liczą. Bartosz Barnaś, Warszawa Czytaj również: Legia bez zwycięstwa w piątkowych sparingach