Jeszcze kilka tygodni temu rywalizacja z mistrzem Mołdawii nie robiłaby na nikim wrażenia. Ale porażka z FK Astaną sprawiła, że nikt nie jest pewny tego, że legioniści poradzą sobie z klubem z Naddniestrza. - Dwa razy oglądałem naszego najbliższego rywala - były to mecze z Karabachem Agdam. Staraliśmy się dowiedzieć o nim najwięcej, ile mogliśmy. W zespole Sheriffa są ambitni piłkarze, którzy będą walczyć, by osiągnąć z nami korzystny wynik. Badibanga to zawodnik, który rzuca się w oczy i może się podobać. Sheriff to solidny zespół, który lubi grać w ataku i dobrze czuje się w grze z kontry. Czy można ich porównać do któregoś z ligowych rywali? Powiem uczciwe, że nie wiem - stwierdził trener Legii Jacek Magiera, dodając, że jednak nie ma co porównywać Mołdawian do zespołów, z którymi Legia rywalizowała w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. - Przekażemy piłkarzom informacje, jak przeciwnicy grają, w jakich sektorach rozgrywają piłkę i jak będzie można ich zaskoczyć. Jutro bitwa - dwumecz taki, w którym zrobimy wszystko, by Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Puchary to miejsce, które pozwoli nam się rozwijać i trzeba do tego dążyć, by z każdym rokiem być lepszym zespołem - dodał szkoleniowiec mistrzów Polski. Magiera trzyma kciuki za to, że wreszcie "odpalą" letnie transfery. Jak na razie Hildeberto Pereira czy Cristian Pasquato nie wnoszą niczego do gry Legii. - Potrzeba czasu. Wszyscy pamiętamy, jak wyglądała sytuacja z Vadisem, który dołączył do drużyny dopiero na początku sierpnia. Na miarę swoich umiejętności zaczął grać dopiero w październiku. Liczę na to, że każdy następny mecz będzie przełomowy. Taki, który pozwoli nowym zawodnikom wejść na wysoki poziom. Do drużyny dołączyli w zasadzie, gdy już rozgrywaliśmy mecze o stawkę. Mieliśmy z nimi tylko zajęcia teoretyczne, bo praktyka w ostatnim miesiącu w zasadzie nie istniała. Żyliśmy od meczu do meczu. Dopiero przedwczoraj mieliśmy pierwszy trening od dłuższego czasu, podczas którego mogliśmy popracować nad różnymi fazami gry. Dopóki polska piłka będzie zaczynała tak wcześnie puchary, tak to będzie wyglądało. My ich musimy wkomponować z dnia na dzień. Czwartek jednak nie będzie dniem na eksperymenty i wystawianie nowych piłkarzy - powiedział Magiera. W związku z tym prawdopodobnie jutro nie zagra Inaki Astiz. Hiszpan kilka dni temu podpisał kontrakt z Legią i został zgłoszony do rozgrywek europejskich, ale miejsce w obronie powinni zająć Michał Pazdan i Maciej Dąbrowski. - Jak on wygląda sportowo? Tu można wróżyć... Nie wiem, czy jakby wyszedł jutro w podstawowym składzie, to będzie taki, jakiego go pamiętamy. Ostatni mecz grał dwa miesiące temu. To piłkarz, który zawsze podchodził do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie. Jednak co innego czuć się dobrze fizycznie, a co innego czuć dobrze piłkę. Dwumiesięczny okres bez meczu to bardzo dużo. Musimy go jak najszybciej wkomponować. Czy będzie w meczowej osiemnastce? Trudno powiedzieć, ale jak nic się nie wydarzy, to raczej nie - zakończył szkoleniowiec Legii. Krzysztof Oliwa Eliminacje Ligi Europejskiej - zobacz terminarz