Legioniści przystępowali do tego spotkania uskrzydleni udaną wyprawą do Kopenhagi. W czwartek pokonali tam 3:2 Broendby IF i zrobili spory krok w stronę fazy grupowej Ligi Konferencji. Przed rywalem z Małopolski nie mieli prawa odczuwać nadmiernego respektu. Należało jednak pamiętać, że w starciu z Puszczą Niepołomice warszawianie w poprzednim sezonie dwukrotnie remisowali. A przed tygodniem ulegli na swoim terenie Piastowi Gliwice. Kolejne potknięcie ekipy Goncalo Feio byłoby na pewno dużego kalibru niespodzianką, ale nie sensacją. Legia nie kłania się Europie! Pięć ciosów i triumf. Kopenhaga zdobyta Cios za cios. Legia dwa razy na prowadzeniu, ale wraca do domu tylko z remisem Goście na otwarcie wyniku potrzebowali niespełna kwadrans. Sprzed pola karnego przymierzył Ryoya Morishita, przedkładając precyzję nad siłę. Piłka wpadła do bramki tuż przy słupku, Kewin Komar nie miał szans na skuteczną interwencję. Z prowadzenia ekipa z Łazienkowskiej cieszyła się jednak ledwie trzy minuty. Gospodarze wyrównali stan rywalizacji z rzutu karnego. Niezawodnym egzekutorem okazał się w tym przypadku Artur Craciun. Stracone bramki nie podziałały mobilizująco na defensorów obu drużyn. Do przerwy padły dwa kolejne gole. Najpierw centrę Rubena Vinagre z bliskiej odległości sfinalizował Blaż Kramer, a krótko przed końcem pierwszej połowy - po udanym pressingu - huknął sprzed pola karnego Jakov Blagaić i było 2:2. Pierwsze kilkanaście minut po zmianie stron upłynęło bez incydentów. Zaraz potem Rafał Augustyniak popełnił w polu karnym faul i arbiter po raz kolejny podyktował "jedenastkę" dla Puszczy. Tym razem jednak nie przełożyło się to na korektę rezultatu. Lee Jin-hyun uderzył zbyt słabo, pozwalając na skuteczną obronę Kacprowi Tobiaszowi. Jak się okazało, to była piłka meczowa. Gospodarze nie byli już w stanie zagrozić bramce wyżej notowanego rywala. Ale i nie pozwolili sobie wyrwać punktu. Tym sposobem Legia potyka się w obecnym sezonie po raz drugi i wciąż czeka na inauguracyjne zwycięstwo nad Puszczą. Ekipa Tomasza Tułacza w bieżącym cyklu nie sięgnęła jeszcze po pełną pulę. Remis pozwolił jej jednak uciec ze strefy spadkowej. Lechia Gdańsk wciąż bez wygranej. Beniaminek odrzucił ofertę za swoją gwiazdę