- Z większości tych piłkarzy nie będziemy mogli skorzystać. Jest nadzieja że Igor Lewczuk i Walerian Gwilia mogą być brani pod uwagę. To problem, ale wychodzę z założenia, że kontuzja jednego daje szansę innemu. Może dzięki temu ktoś się pokaże - skomentował sytuację w drużynie trener Aleksandar Vuković. Obrona w rozsypce Szczególnie dotkliwe są dla Legii ubytki w defensywie. Możliwe, że z Lechem na środku obrony wystąpi dwójka Mateusz Wieteska - Inaki Astiz. Na prawej stronie może zaś być wypróbowany Michał Karbownik albo Paweł Wszołek. 18-letni Karbownik w tym sezonie grał na lewej stronie. - Karbowniak to jest jedna z opcji. Grał do tej pory na lewej stronie jako piłkarz prawonożny. Tym bardziej powinien sobie dać radę na prawej obronie - mówił szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Wszołek, nominalnie prawoskrzydłowy, który niedawno podpisał kontrakt z Legią, był testowany w defensywie w - rozegranym przed tygodniem -sparingu z Dynamem Mińsk (3-3). - Sprawdził się. W razie potrzeby, może grać na tej pozycji - potwierdził Vuković. Vuković nie martwi się o zwolnienie Mimo trudnej sytuacji kadrowej dla Legii to mecz, w którym zwycięstwo jest dla jej piłkarzy i trenera niemal obowiązkiem. Po pierwsze, ze względu na prestiż. Z rywalem z Poznania legioniści toczyli przez lata bezpośrednią rywalizację. Spotkania między nimi nazywane było i bywa nadal "derbami Polski" albo klasykiem polskiej ligi. - Rolą Legii jest, by grać niezmiennie w takich klasykach. Zmieniają się tylko rywale. Teraz to jest Lech, wcześniej Wisła, przedtem Widzew, a patrząc dalej w historię Górnik. Zmieniają się tylko rywale Legii - mówił serbski trener. - W Lechu opadło ciśnienie, które czuć było w tym klubie przez kilka lat. Było wiele oczekiwań wobec Lecha. Myślę, że na tej sytuacji ta drużyna na tym korzysta dodał. Po drugie, wygrana z Lechem ma zatrzeć złe wrażenie z poprzednich spotkań i zapewnić spokój szkoleniowcowi. W Warszawie - bez względu na sytuację w drużynie, czy są kontuzje czy nie - wciąż wywierana jest presja i żąda się zwycięstw. - Mam poczucie, że wokół Legii jest niezmiennie duże ciśnienie. Jak się przegra dwa mecze to zapala się czerwona lampka. Są złe nastroje. To jest dobre z tego powodu, że prowadzi nas do tego, by odnosić sukcesy. W Legii panuje świadomość, że nie możesz przegrywać meczu za meczem - tłumaczył Vuković. Po ostatnich dwóch porażkach - z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice - Serb może obawiać się o swoje stanowisko. - Myślę, o tym, żeby zagrać dobre spotkanie. O inne rzeczy się nie martwię - powiedział. Olgierd Kwiatkowski