Rywal Legii reprezentuje Azerbejdżan, który od niedzieli znajduje się w stanie wojny z Armenią o Górski Karabach. Nie ma przeszkód, by spotkanie w Warszawie się odbyło. Piłkarze Karabachu dotarli już do Polski, choć z racji sytuacji panującej w kraju mogą czuć się jednak niekomfortowo. Dla Michniewicza nie ma to jednak znaczenia. - Skupiamy się tylko na rywalizacji sportowej - zaznaczył wyraźnie na przedmeczowej konferencji prasowej. Legia ma swoje problemy. Możliwe, że nie będzie mógł zagrać Jose Kante. Gwinejczyk nie uczestniczył we wtorkowym treningu. - Mamy problem z Jose Kante. Walczymy o to, by brał udział w czwartkowym spotkaniu - tłumaczył szkoleniowiec Legii. Dodał, że pozostali zawodnicy są do dyspozycji trenera. - To będzie mecz dwóch podobnych drużyn, z podobnymi umiejętnościami - zapowiedział spotkanie szkoleniowiec. - Ranga jest znana. Każdy zdaje sobie sprawę z konsekwencji awansu i braku awansu. Ważną rolę odgrywa psychika, czy jesteśmy w stanie tak się nastawić, by wykorzystać potencjał, który jest bardzo duży. Widzę to po tej drużynie. Z przyjemnością patrzę na to jak prezentują się zawodnicy - opowiadał Michniewicz. Zapowiada, że nie zmieni swojej filozofii przed meczem z Karabachem. Jego drużyna ma być elastyczna, dostosowywać taktykę do sytuacji na boisku, piłkarza powinni wykazywać się wszechstronnością. - Tak jak już mówiłem na swojej pierwszej konferencji w Legii, chcę, by ten zespół umiał grać w różnych systemach. Cały czas pracujemy nad tym, abyśmy byli wszechstronni i nieprzewidywalni dla przeciwnika - Michniewicz. Dużo z tych zadań przez tydzień treningów z nowym trenerem udało się już Legii zrealizować. - Przeanalizowaliśmy rywala. Wiemy, czego się po nim spodziewać. Mieliśmy na to tydzień czasu. Sami, z treningu na trening czujemy się coraz lepiej. Jestem optymistycznie nastawiony - mówił obrońca Legii Mateusz Wieteska. ok