- Nie podałem ręki trenerowi Cracovii? Nie lubię wypowiadać się w takich sprawach. Proszę jednak zwrócić uwagę, że po przegranych meczach z Wisłą Płock i Pogonią Szczecin jako pierwszy podchodziłem do trenerów przeciwnych drużyn, żeby im pogratulować. Ta dzisiejsza sytuacja była pokłosiem tego, co wydarzyło się przed meczem. Ja z tym nie mam problemu. Jeżeli ktoś mnie szanuje, ja też okazuję szacunek. Ludzie muszą szanować się tak samo na początku jak na końcu. Aczkolwiek nie uważam, żeby to była jakaś poważna sprawa - powiedział po meczu Sa Pinto, komentując sytuację. O skandaliczne zachowanie Portugalczyka został zapytany także Probierz. - Jak skomentuję fakt, że trener Legii nie podał mi ręki po meczu? Najlepszym komentarzem jest cisza - skomentował w swoim stylu szkoleniowiec "Pasów". Sa Pinto, szukał winnych porażki swojego zespołu i znalazł. Okazali się nimi sędziowie i źle przygotowane boisko.- Chcieliśmy od początku narzucić swój styl. Nie było to jednak możliwe, ponieważ nasze boisko nie jest w najlepszym stanie, czego nie rozumiem, bo przez dwa miesiące nie graliśmy tutaj żadnych meczów - powiedział po meczu Pinto. - Cracovia zagrała dzisiaj agresywnie, zdecydowanie, wygrywała wiele pojedynków. Tak jak się spodziewaliśmy, czekała na nasze błędy i kontratakowała. Jeżeli chodzi o drugą bramkę, nie wiem, dlaczego przy sytuacji w kontekście Cafu sędzia nie skorzystał z VAR, skoro jest taka możliwość. Arbiter w mojej opinii nie podejmował takich samych decyzji dla obu drużyn. Często odgwizdywał nam faule. W związku z tym prowadzenie normalnej gry nie było możliwe - stwierdził Portugalczyk. - Na drugą połowę wyszliśmy bardzo zmobilizowani. Mieliśmy dwie świetne sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Może nie zasłużyliśmy dzisiaj na wygraną, ale na porażkę również nie. Za tydzień gramy z Lechem w Poznaniu i naszą najlepszą odpowiedzią będzie dobry występ - zapowiedział Pinto. Z kolei Probierz był zachwycony szóstym zwycięstwem z rzędu. Jego drużyna traci już jedynie dwa punkty do czwartej pozycji w tabeli. - Dla nas to było bardzo ważne spotkanie. Analizowaliśmy mecze Legii i wiedzieliśmy co jest jej atutem. Dlatego przygotowywaliśmy się cały tydzień pod tym kątem. Gratuluję mojemu zespołowi, bo był bardzo konsekwentny. Od początku stwarzaliśmy sytuacje, mieliśmy mecz po kontrolą. Jedynie od 25. minuty był taki okres, gdy Legia, niesiona głośnym dopingiem, nacisnęła mocniej - relacjonował Probierz. - Prowadziliśmy zasłużenie, mogliśmy zamknąć ten mecz golem na 3-0 w drugiej połowie, ale nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Później, grając z przewagą jednego zawodnika, mieliśmy słabszy moment. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce, oddaliśmy inicjatywę Legii. Jednak w końcówce, po dokonanych zmianach, znów uspokoiliśmy sytuację - komentował trener Cracovii. Dla "Pasów" było to pierwsze zwycięstwo na Łazienkowskiej od 68 lat. Teraz Cracovię czeka starcie z rozpędzoną Jagiellonią, którą jeszcze niedawno prowadził właśnie Probierz. - Będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce. Piłkarze pokazują, że się rozwijają, robią postępy. To niezwykle ważne dla mnie jako trenera. Teraz czeka nas bardzo trudny bój z Jagiellonią. Piłkarze z Białegostoku również mają sześć punktów po dwóch tegorocznych meczach - analizował szkoleniowiec. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy