W niedzielę 9 czerwca w aż 21 państwach UE odbywały się wybory do Parlamentu Europejskiego 2024 - a wśród owych krajów znalazła się również Rzeczpospolita Polska. Znane są przy tym już ostateczne wyniki elekcji w naszym kraju - Państwowa Komisja Wyborcza podała bowiem już rezultaty ze stu procent komisji. Pierwsze miejsce w wyścigu o mandaty zajęła Koalicja Obywatelska (37,06 proc.), wyprzedzając Prawo i Sprawiedliwość (36,16 proc.) oraz Konfederację (12,08 proc.). Na dalszych miejscach znalazły się z kolei Trzecia Droga (6,91 proc.), Lewica (6,3 proc.), Bezpartyjni Samorządowcy (0,93 proc.) oraz Polexit (0,25 proc.). Wielką uwagę przykuwają tu naturalnie rozstrzygnięcia dotyczące podziału mandatów w poszczególnych okręgach - jeden z ciekawszych zwrotów akcji nastąpił w okręgu nr trzy, obejmującym województwo podlaskie oraz warmińsko-mazurskie i dotyczył on byłego piłkarza, Tomasza Frankowskiego. Zła wiadomość dla kadrowicza. To już pewne, straci kilka miesięcy Tomasz Frankowski z dużym poparciem i... bez mandatu. Europarlament już nie dla niego 49-latek, startujący z ramienia KO, uzyskał bowiem w woj. podlaskim, z którego notabene pochodzi, aż 61 453 głosy, co było najlepszym wynikiem (z niewielką przewagą wyprzedził przedstawiciela PiS Adama Andruszkiewicza, którego wskazało 60 595 wyborców). Pierwotnie wydawało się, że Frankowski ma duże szanse na reelekcję i objęcie mandatu w kolejnej kadencji europarlamentu (po raz pierwszy podobna sztuka udała mu się w roku 2019), natomiast kluczowe były ostateczne rozstrzygnięcia z woj. warmińsko-mazurskiego, które napłynęły nieco później - sprawę opisywał dokładniej m.in. Robert Bońkowski, związany z RMF MAXX i TVP Sport. Tam z kolei miażdżącą przewagę w głosach nad wszelkimi innymi kandydatami wypracował Jacek Protas, który zdobył 107 415 głosów przy 26 737 "oczkach" Frankowskiego. W ogólnym rozrachunku, w okręgu trzecim pierwszy z panów otrzymał 125 861 głosów, drugi zaś 88 190, a całkowite rozstrzygnięcia sprawiły, że w tym regionie Koalicja Obywatelska sięgnęła tylko po jeden mandat. Do Brukseli uda się więc niebawem jedynie Protas. Nagłe wieści z Barcelony, to ma być koniec. "Stary znajomy" Lewandowskiego szykuje wstrząs Tomasz Frankowski to jednak z legend polskiej piłki Popularny "Franek" to wychowanek Jagiellonii Białystok, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski w roku 2010. Największe sukcesy na krajowym podwórku osiągał on jednak w barwach Wisły Kraków, z którą - oprócz dwóch PP - pięciokrotnie sięgał po tytuł mistrzowski. Czterokrotnie był on do tego królem strzelców najwyższej polskiej ligi, a za granicą występował m.in. w barwach Strasbourga, Nagoyi Grampus, Elche czy Wolverhampton Wanderers.