Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij! Dwa najbliższe mecze w grupie mistrzowskiej ekstraklasy piłkarze Lechii rozegrają u siebie - w niedzielę z Koroną Kielce, a w środę z Jagiellonią Białystok. - Dopisano nam już trzy punkty, a Korony nie wolno lekceważyć - ocenił Ariel Borysiuk. Lechia rozpoczęła zmagania w grupie mistrzowskiej od dwóch zwycięstw - "Biało-zieloni" pokonali najpierw na własnym stadionie 2-0 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, a następnie wygrali 1-0 w Krakowie z Wisłą. - Założenie było takie, aby zdobyć w tym spotkaniach sześć punktów. I cel zrealizowaliśmy. Bardzo ważne było zwłaszcza zwycięstwo z Wisłą. Przełamanie na wyjazdach przyszło w idealnym momencie, bo teraz czekają nas dwa mecze w Gdańsku, gdzie jesteśmy mocni - przyznał Borysiuk. W niedzielę o godzinie 15.30 "Biało-zieloni" zmierzą się z Koroną, natomiast w środę o 18 podejmą prowadzącą Jagiellonię Białystok. Kielczanie, którzy plasują się na ósmym miejscu w tabeli, zdobyli w dwóch ostatnich meczach tylko punkt, jednak gdański pomocnik przestrzega przed lekceważeniem tej drużyny. Jeszcze bez Borysiuka w składzie, który pojawił się w zespole w przerwie zimowej, te ekipy podzieliły się zwycięstwami. 12 sierpnia lechiści wygrali na własnym stadionie 3-2, a 17 grudnia przegrali na wyjeździe 0-2. - Nie tylko z tego względu musimy bardzo poważnie potraktować naszego niedzielnego rywala. Wiele osób przed meczem dopisało nam trzy punkty, tymczasem Korona to niewygodny zespół, który potrafi grać w piłkę. Widziałem jej dwa ostatnie spotkania i uważam, że po awansie do grupy mistrzowskiej kielczanie spisują się lepiej niż w sezonie zasadniczym. Świetnie wypadli w konfrontacji z Lechem, którego się nie przestraszyli. Przegrali co prawda 2-3, ale dwie bramki stracili z karnych. Z kolei w drugim meczu mieli zdecydowanie więcej sytuacji od Jagiellonii i powinni go wygrać - zauważył. 26-letni piłkarz przekonuje, że ostatnie zamieszenie w klubie, związane ze zmianą właścicieli oraz zapowiadanym odejściu trenera Macieja Bartoszka, powinny mobilizująco podziałać na zawodników Korony. - Piłkarze tej drużyny grają teraz o swoją przyszłość i będą chcieli się pokazać. Nastawiamy się w Gdańsku na niezłą "rąbankę" - zapewnił. Po 32 kolejkach czwarta w tabeli Lechia ma tylko punkt straty do liderującej Jagiellonii. - Nasza pozycja wyjściowa jest znakomita, ale w dwóch najbliższych meczach nic się jeszcze nie wyjaśni. Różnicę pomiędzy czterema czołowymi drużynami są zbyt małe i nikt nie jest w stanie odskoczyć - stwierdził. Borysiuk miał już okazję cieszyć się z mistrzowskiego tytułu - zdobył go w poprzednim roku w barwach Legii Warszawa. - To były jednak zupełnie inne rozgrywki, bo wtedy w walce o ligowy triumf liczyły się tylko dwa zespoły, Legia i Piast Gliwice. A teraz równe szanse mają aż cztery drużyny. Różnice pomiędzy nimi są minimalne, praktycznie żadne. Nie pamiętam tak zaciętego sezonu i można powiedzieć, że po 32 spotkaniach rozpoczął się on praktycznie na nowo. Wszyscy marzą o mistrzostwie, także my. Wiemy o co gramy i wiemy, że czeka nas teraz pięć finałów - podsumował "Borys". W meczu z Koroną w Lechii zabraknie jedynie pauzującego za żółte kartki Simeona Sławczewa. Gotowy do gry jest natomiast Milos Krasic, który z powodu kontuzji nie wystąpił w ostatnim spotkaniu z Wisłą. Tutaj zobaczysz relację na żywo z tego spotkania Tutaj możesz śledzić relację na urządzeniach mobilnych