Swoją karierę zaczynał w młodzieżowych zespołach AZ Alkmaar, skąd potem przeniósł się do Ajaksu Amsterdam, gdzie terminował w drugim zespole. Następnie wędrował na wypożyczenie z klubu do klubu. Był w holenderskim Almere City, francuskim Arles-Avignon czy AS Trenczyn, gdzie okazał się najlepszym strzelcem zespołu i czołowym zawodnikiem ligi słowackiej. Drogi transfer Latem zeszłego roku, za 1,2 mln euro, kupiła go Slavia Praga. W ostatnich kilku latach był to jeden z najwyższych transferów w klubowej czeskiej piłce. W silnym klubie ze stolicy Czech, Gino van Kessel, nie przebił się jednak do pierwszego składu. W tej sytuacji poszedł na kolejne wypożyczenie. Na pół roku trafił ze Slavii do Lechii. Wiosną zagrał dotychczas w trzech spotkaniach Lotto Ekstraklasy. Wszedł na końcówkę meczu przeciwko Cracovii, a z Lechem i Ruchem grał już od pierwszej minuty. - Cieszę się, że trafiłem do zespołu, który walczy o mistrzostwo Polski. Zostałem przyjęty, jako jeden ze swoich, tak, że nie było żadnych problemów z wejściem do drużyny. Szkoda tylko, że przegraliśmy dwa ostatnie wyjazdowe spotkania. Zawsze to przyjemniej, kiedy się wygrywa. Lepiej się wtedy trenuje i jest lepsza atmosfera. Nie ma już jednak co myśleć o wcześniejszych grach, a trzeba się koncentrować na kolejnym spotkaniu u siebie, które trzeba wygrać - mówi van Kessel. W niedzielę rywalem gdańszczan będzie Legia. U progu finiszu rundy zasadniczej będzie to jedno z najważniejszych spotkań. Van Kessel, który zdobył już mistrzostwo Słowacji z AS Trenczyn, chce teraz tego samego dokonać w Polsce. - Najpierw chcę powalczyć o mistrzostwo z Lechią, a potem z reprezentacją Curacao - podkreśla. Poprowadził reprezentację do zwycięstw Choć urodził się w Alkmaar, to reprezentuje malutkie państewko czy terytorium zależne od Holandii, jakim jest położone niedaleko Wenezueli Curacao. Ten autonomiczny kraj, wchodzący w skład Królestwa Niderlandów, ma powierzchnię 444 km kw. i 150 tys. ludności. Jego status polityczny jest podobny, jak w przypadku francuskiej Martyniki czy amerykańskiej wyspy Guam na Pacyfiku. Van Kessel zadebiutował w reprezentacji Curacao dwa lata temu, a szansę dał mu nie kto inny, jak była wielka gwiazda reprezentacja Holandii i Barcelony Patrick Kluivert, który w latach 2015-16 prowadził kadrę z Karaibów. Okazało się, że w krótkim czasie szybki napastnik stał się jedną z wiodących postaci reprezentacji, która obecnie klasyfikowana jest na 74. miejscu w rankingu FIFA, wyprzedzając wiele innych ekip ze strefy CONCACAF, m.in. Jamajkę, Salwador czy Kanadę. W 10 spotkaniach zdobył dla Curacao siedem bramek. Dzięki temu reprezentacja, która jest sukcesorem Antyli Holenderskich, po blisko 30 latach ponownie zagra w finale Pucharu Karaibów, który w dniach 22-25 czerwca odbędzie się na Martynice. Tam, oprócz gospodarzy, rywalami Curacao będą: Jamajka i Gujana Francuska. - Potem w lipcu czeka nas kolejna wielka impreza, jaką jest "Golden Cup". Po raz pierwszy wystąpimy w tym prestiżowym turnieju, co jest powodem do wielkiej dumy, bo futbol w Curacao nie jest wielki. Teraz jednak wielu zawodników gra w europejskich klubach, więc udało się awansować. Wpierw jednak chcę zdobyć mistrzostwo z Lechią - zaznacza van Kessel. W "Złotym Pucharze CONCACAF" (Gold Cup), rywalami Curacao w grupie C będą: Meksyk, Salwador i Jamajka. Tegoroczny turniej rozegrany zostanie na boiskach Stanów Zjednoczonych w lipcu. Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz