Mimo wysokiej wygranej swojej drużyny (4-0 w Górnikiem w Łęcznej) trener Lechii, Tomasz Kaczmarek na pomeczowej konferencji miał wyjątkowo poważną minę. Wszystko przez tragiczny wypadek przed meczem. W miejscowości Krzynowłoga Mała w województwie mazowieckim śmierć poniósł 34-letni kibic Lechii Gdańsk. - Chciałem zacząć nie od meczu. W drodze na spotkanie w Łęcznej zdarzył się tragiczny wypadek, zginął jeden z naszych kibiców. Poza tym są osoby ranne. To bardzo dla nas trudne. Chciałem złożyć rodzinie i bliskim zmarłego kondolencje. Wyrazy współczucia dla wszystkich kibiców Lechii Gdańsk. W takich sytuacjach piłka nożna jest rzeczą najmniej ważną na świecie. Mam nadzieję, że osoby ranne są w dobrych rękach - powiedział trener Tomasz Kaczmarek. - Bardzo to doceniamy, moja drużyna i ja, że kibice jeżdżą na nasze mecze. To ostatnia rzecz, która się powinna wydarzyć, że młody człowiek wybrał się na mecz i z niego nie wrócił - dodał szkoleniowiec Lechii Gdańsk. Na sportowym froncie Lechia spisuje się bardzo dobrze pod wodzą nowego trenera, Tomasza Kaczmarka. W trzech meczach ligowych odniosła dwie wygrane i jeden remis, notując bilans bramek 7-2. Dodatkowo w bieżącym tygodniu wywalczyła awans do kolejnej rundy Pucharu Polski, łatwo wygrywając z Jagiellonią w Białymstoku 3-1. - Chciałem pogratulować moim zawodnikom. Mamy za sobą trudny tydzień, w którym spisaliśmy się bardzo dobrze. Mecze na boiskach beniaminków są niełatwe. W naszej pracy jest dużo determinacji i dużo koncentracji. Nie wszystko co robimy na boisku jest już idealne, na pewno przed nami jeszcze długa droga. Czuć, że ta drużyna bardzo chce wygrywać, za to ogromny szacunek za ten tydzień - podsumował dwumecz na ścianie wschodniej (Jagiellonia w Pucharze Polski i Górnik Łęczna w Ekstraklasie) trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek. Maciej Słomiński