Optymistycznie się zrobiło w obozie Lechii Gdańsk od kiedy drużynę przejął trener Tomasz Kaczmarek. Po remisie z Wisłą w Krakowie 2-2 (wygrana stracona w ostatniej akcji meczu) i pewniejszej niż wskazywałby wynik wygranej 1-0 z Piastem Gliwice przyszła pucharowa potyczka z Jagiellonią w Białymstoku. Ten ostatni mecz rozegrany w ramach 1/32 finału Pucharu Polski zakończył się wygraną Biało-Zielonych 3-1, ale czy faktycznie widać już rękę nowego trenera? - Chce byśmy grali z dużą odwagą i wiarą w siebie oraz próbowali w każdej fazie dominować - mówił jednym z meczów trener Kaczmarek pytany o planowaną strategię gry. Na razie, jeśli chodzi o styl grania niewiele zmieniło się w porównaniu z Lechią trenera Piotra Stokowca. Wiadomo, "nie od razu Kraków zbudowano", zmiana stylu gry drużyny to proces długotrwały. Kolejnym sprawdzianem dla drużyny trenera Kaczmarka będzie mecz 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w piątkowy wieczór (godz.18) rywalem lechistów będzie Górnik Łęczna. - Bardzo intensywnie myślimy o wyjściowej jedenastce na mecz w Łęcznej. Chcemy pozostawić na boisku dużą część drużyny, która w ostatnich meczach coraz lepiej spisywała się na boisku i się ze sobą zgrywa. Wiele automatyzmów rozwija się w dobrym kierunku. Jesteśmy jednak świadomi, że mamy naprawdę dobrych zawodników, który dawali w ostatnich spotkaniach dobre zmiany. To są gracze, którzy mogą wejść do podstawowego składu i od razu nam pomóc. Musimy dobrze zagospodarować siłami i przeanalizować dane. Trzy intensywne mecze w ciągu sześciu dni, z czego dwa na wyjeździe, to naprawdę dużo. Graliśmy na wysokiej intensywności, dlatego na pewno będą rotacje. Nie podjęliśmy jednak jeszcze decyzji, ile ich będzie - powiedział trener Tomasz Kaczmarek. Lechia Gdańsk zagra w piątek z Górnikiem Łęczna Po meczu z Jagiellonią w Białymstoku, drużyna Lechii nie wróciła do Gdańska, a udała się do Parczewa. To tam na obiektach klubu Viktoria gdańszczanie przygotowują się do piątkowego meczu w Łęcznej. Górnik Łęczna zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, jednak trener Kaczmarek przewiduje, że ta drużyna postawi Lechii Gdańsk trudne warunki. - Spodziewam się w Łęcznej naprawdę trudnego meczu. Ich punktowa sytuacja w tabeli nie oddaje w zbliżeniu ich chwilowej formy. Trzeba powiedzieć, że przed przerwą na reprezentację mieli spore problemy. Od meczu z Wisłą Płock znacznie się to zmieniło. Od 60. minuty tego meczu Górnik znalazł jednak swój sposób grania. Od tamtej chwili wiedza, że grając z taką determinacją i w taki sposób, są w stanie odnosić sukcesy w Ekstraklasie. W bardzo imponującym stylu odwrócili ten mecz. W starciu wyjazdowym z Legią też pokazali się z dobrej strony i byli w stanie rzucić jej wyzwanie. To świadczy o tym, że Łęczna się odnalazła w tym sezonie i mają dobry moment. My też mamy dobry moment i mamy dużo przekonania na temat naszej pracy oraz rosnącej formy. Chcemy od pierwszej minuty tę naszą energię wykorzystać i pokazać, że chcemy takie mecze dominować a także wygrywać. Nasza siła w ostatnich meczach polega na tym, że jako zespół pracujemy bardzo dobrze w defensywie. Nasze reakcje po stracie piłki są dobre i to jest dla nas jedyna droga, żeby wygrać w Łęcznej. Na pewno będziemy posiadać piłkę i próbować kontrolować ten mecz, jednak decydujące będą momenty, kiedy stracimy piłkę. Łęczna gra dobrze z kontrataku i musimy umieć to skontrolować. Nasza mentalność oraz determinacja zadecydują o przebiegu tego meczu. Dwóch zawodników Lechii występowało w przeszłości w Łęcznej. To Tomasz Makowski i Łukasz Zwoliński, którzy byli tam wypożyczani jako młodzi piłkarze odpowiednio z Gdańska i ze Szczecina. Na Lubelszczyźnie na drugim ligowym poziomie nabrali doświadczenia, dziś z powodzeniem występują w Ekstraklasie. - Górnik to pierwszy klub, który dał mi szansę gry w seniorskiej piłce i myślę, że dużo mi to dało. Czas w Górniku wspominam bardzo dobrze, więc i ten sentyment jest spory - powiedział na łamach oficjalnej strony Zielono-Czarnych Makowski. - Bardzo miło wspominam czas w Łęcznej, spotkałem tam fantastycznych ludzi. Zostałem rzucony na głęboką wodę, 800 km od Szczecina, wtedy człowiek najszybciej dojrzewa - powiedział z kolei Łukasz Zwoliński, napastnik Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński