W polityce, gdy zaprzysiężony zostaje nowy rząd, jego premier często prosi opozycję o 100 dni spokoju, by w spokoju popracować. W ligowej piłce działa to inaczej, a "nowa miotła" weryfikowana jest błyskawicznie, najczęściej co tydzień, w rytm kolejnych meczów. Tomasz Kaczmarek objął stanowisko szkoleniowca Lechii Gdańsk 1 września 2021 r. Od tej pory prowadził drużynę Biało-Zielonych w 11 meczach ligowych oraz dwóch Pucharu Polski. W Ekstraklasie jego drużyna ma bilans 7-3-1 (bramki 24-14), zdobyła 24 punkty, tyle samo co jedyne dwa zespoły wyprzedzające dziś Lechię w tabeli - Lech Poznań i Pogoń Szczecin. W ostatnim z tych klubów pracował wcześniej Kaczmarek i właśnie jego powrót do Szczecina i przegrana aż 1-5 był najmniej przyjemnym doświadczeniem, w dotychczasowej 100-dniowej pracy w Gdańsku. To i odpadnięcie z Pucharu Polski z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki to najsłabsze momenty w jego Biało-Zielonej kadencji. Spróbujmy wybrać "naj" 100 dni Tomasza Kaczmarka. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz! Najlepszy piłkarz - Ilkay Durmus. Turecki pomocnik nieźle grał od początku sezonu, ale za kadencji trenera Piotra Stokowca nie notował liczb. Od biedy można mu przypisać asystę w spotkaniu z Cracovią, gdy Mateusz Żukowski popisał się akcją w koszykówce zwaną "coast to coast". Od kiedy do szatni wszedł Kaczmarek Durmus zaczął grać jak natchniony, strzela "z orkiestrą" w stylu Piotra Grzelczaka i śmiało może kandydować do miana najlepszego letniego transferu Ekstraklasy. Pisaliśmy o tym. Najwięksi wygrani - Egzon Kryeziu, Maciej Gajos i Kacper Sezonienko. Ten pierwszy zaczął sezon w rezerwach, gdy ekstraklasowa drużyna Lechii jechała na południe Polski Słoweniec z drugą drużyną wojażował po Nowym Stawie. Gdy wszedł na ekstraklasowe boiska, nagle okazało się, że coś jednak potrafi. "Gajowy" za poprzedniego trenera grał albo mało albo słabo. Za kadencji Kaczmarka odżył, aż szkoda, że w listopadowej przerwie na kadrę odniósł kontuzję i prawdopodobnie w 2021 r. w Lechii już nie zagra. Ostatni dostawał szanse za poprzedniego trenera, jednak z pewną taką nieśmiałością. Odważniej na niego postawił Tomasz Kaczmarek, 18-latek odwdzięczył się pierwszą bramką w lidze (z Górnikiem Łęczna) i asystami (w lidze z Legią Warszawa i w Pucharze Polski z Jagiellonią). Niebawem Sezonienko, mimo sporej konkurencji z Polski i zagranicy, parafuje nową czteroletnią umowę z Lechią Gdańsk. Najwięksi przegrani - długo wydawało się, że będą nimi zawodnicy, którzy byli wiernymi żołnierzami trenera Stokowca i mieli u niego żelazne miejsce w składzie - chodzi o Bartosza Kopacza, Jarosława Kubickiego, Tomasza Makowskiego i Jana Biegańskiego. Ale przez 100 dni kadencji Kaczmarka mieli i dobre mecze i asysty (Kopacz z Rakowem) i nie grali wcale mało. Już niebawem okaże się kto opuści Lechię w przerwie zimowej, o tych zawodnikach będzie można napisać, że przegrali na zmianie trenera. Najbliżej wylotu z Gdańska jest Afgańczyk Omran Haydary. Najlepszy ruch transferowy - tu zaskoczenie. Nie chodzi o żadnego piłkarza, tym bardziej, że przybycie trenera nastąpiło już po zamknięciu okna transferowego. Wobec braku możliwości zakontraktowania żadnego z zawodników, najlepszym posunięciem personalnym było uzupełnienie sztabu trenerskiego, a zwłaszcza powrót trenera Macieja Kalkowskiego, który ma dobrą rękę do młodych zawodników. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Najlepszy moment - w sezonie 2021/22 Legię Warszawa bije prawie każdy, ale gdy mistrz Polski przyjechał do Gdańska nie było to jeszcze oczywiste. Stołeczna z Warszawy, wtedy jeszcze z trenerem Czesławem Michniewiczem przyjechała nad morze opromieniona pokonaniem Leicester City 1-0, ale z Lechią poległa sromotnie 1-3, to był najniższy wymiar kary. Ponad 23 tysiące widzów na Polsat Plus Arenie niosło miejscowych piłkarzy do zwycięstwa. Cztery razy mniej widzów było na meczu z Rakowem Częstochowa, ale druga połowa była w wykonaniu lechistów wyborna, odnieśli zasłużoną wygrana 3-1 z poważnym kandydatem do tytułu mistrza Polski. Lechia Gdańsk. 100 dni Tomasza Kaczmarka Najgorszy moment - wymienione wyżej: mecz pucharowy ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i ligowy z Pogonią Szczecin. Drużyna Lechii wyszła na mecz 1/16 finału Pucharu Polski rozkojarzona, jakby myśląc, że mecz z III-ligowcem wygra się sam. Przed spotkaniem z "Portowcami" Kaczmarek mocno "pompował" rywala i na swoje nieszczęście wykrakał. Pogoń "zabiła" Lechię pressingiem, a Kamil Grosicki zaprosił Mateusza Żukowskiego na karuzelę, zaliczając aż trzy asysty. Bolesna lekcja i bardzo zimny prysznic. Można domniemywać, że tak jak drużyna ze Szczecina ma docelowo grać Lechia Kaczmarka. Na razie jak co rusz podkreśla gdański trener - to dopiero początek drogi. Największe zagrożenie - Tomasz Kaczmarek to szkoleniowiec młody, ledwie 37-letni. To zaleta - ma otwarty umysł, wciąż się uczy, by być lepszym trenerem. Młody wiek wiążę się też z brakiem doświadczenia. Trenerowi zdarzyło się już przepraszać szatnię za swoje decyzje. Przyznanie się do błędu budzi szacunek w życiu prywatnym, niekoniecznie może zostać docenione na niwie sportowej. Z typową dla Latynosów przesadą Conrado mówi, że Kaczmarek zamienił wodę w wino, jednak faktycznie do piłkarskiego kierunku nie można mieć zastrzeżeń - Lechia idzie w kierunku nowoczesnego, ofensywnego futbolu, opartego na pressingu i posiadaniu piłki. Wiadomo, że piłkarz liczy się od pasa w górę, sfera mentalna jest równie ważna jak boiskowa. Tomasz Kaczmarek nigdy nie dowodził grupą 30 piłkarzy na najwyższym poziomie rozgrywek. Ricardo Moniz, trener który prowadził Lechię w 2014 r., powtarzał że kluczem do zdobycia szatni jest rozmowa i utrzymanie w gotowości zawodników rezerwowych. To będzie dla trenera Tomasza Kaczmarka największe wyzwanie. Za kolejne 100 dni (20 marca 2022 r.) będziemy już wiedzieć, czy w tym aspekcie udało się przejść suchą stopą przez przerwę zimową. Maciej Słomiński