Zobacz szczegóły z Ekstraklasy!W środę były piłkarz m.in. niemieckiego FC Koeln stanie przed Komisją Ligi, aby wytłumaczyć swoje zachowanie podczas niedzielnego spotkania. Przypomnijmy, że 42-krotny reprezentant Polski najpierw w przerwie spotkania wytargał za ucho Tomasza Kędziorę, a w drugiej części gry uderzył łokciem w twarz zawodnika Lecha Poznań. Peszko nie czuje się winny tej sytuacji i nie zamierza przeprosić młodszego kolegi. - Mogę przeprosić drużynę - bo ją osłabiłem. Jednak nie Kędziorę z Lecha, nie będę również przepraszał kibiców Lecha... Owszem, byłem piłkarzem Lecha, ale tak jak wcześniej walczyłem dla Lecha, tak teraz walczę do Lechii. Tak było w każdym z klubów. Gdy trafiam do jakiegoś klubu, to oddaję mu serce. Tak było w Wiśle Płock, tak było w Lechu, w FC Koeln, w Wolverhampton, tak teraz jest w Lechii Gdańsk. I to się nie zmieni. Ja się nie zmienię - przyznał w rozmowie z red. Romanem Kołtoniem z Polsatsport.pl.Spotkanie Lecha z Lechią było jednym z najbardziej emocjonujących spotkań 24. kolejki Lotto Ekstraklasy. Nie zabrakło w nim jednak brutalnych fauli. Sędziujący to starcie Szymon Marciniak pokazał w tej rywalizacji aż 11 żółtych i trzy czerwone kartki. Poznaniacy, którzy pokonali ekipę z Gdańska 1-0, dzięki zdobytym trzech punktom awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Lechii tracą już tylko dwa punkty.SK