Bułgarzy wygrali po dwóch golach Spasa Delewa. Przy pierwszym trafieniu asystował Sławczew. dzięki zwycięstwo Bułgarzy zwiększyli swoje szanse na awans na mundial. Zajmują teraz trzecie miejsce w tabeli grupy A z dorobkiem 9 punktów. Sławczew i spółka tracą punkt do drugiej Szwecji i cztery do prowadzącej Francji. Holandia natomiast jest w trudnym położeniu, a po sensacyjnej porażce w Sofii poleciała głowa trenera Danny'ego Blinda."Bardzo cieszymy się z tej wygranej, w którą wierzyliśmy chyba tylko my i nasz trener Petar Hubczew. Przed tym spotkaniem prasa nie dawała nam wielkich szans, nasi kibice też nie za bardzo w nas wierzyli, bo na stadion przyszło ich niewielu. My jednak mamy zaufanie do naszego selekcjonera, który przekonał nas, że jesteśmy w stanie pokonać Holandię i w odpowiedni sposób "nakręcił" nas przed wyjściem na boisko. Na treningach przed meczem był "ogień". Nikt się nie oszczędzał, nikt nie odstawiał nogi w obawie przed urazem. Chcieliśmy jak najbardziej odwzorować warunki meczowe, dzięki czemu byliśmy w pełni przygotowani na to, co działo się potem na boisku" - powiedział Sławczew cytowany na oficjalnej stronie Lechii."Uważam, że mecz z Holendrami, choć zaliczyłem w nim asystę, to nie był mój najlepszy występ w kadrze. Myślę, że lepiej pokazałem się chociażby w grupowym starciu z Białorusią. Ale na pewno to był nasz najlepszy mecz, jeśli chodzi o cały zespół, odkąd gram w reprezentacji Bułgarii. Nasz trener dobrał świetną taktykę, którą realizowaliśmy od pierwszej do ostatniej minuty. Wiedzieliśmy, że Holendrzy będą częściej przy piłce, dlatego też nastawiliśmy się na grę z kontry, co przyniosło nam sukces. Poza tym włożyliśmy w ten mecz wiele wysiłku fizycznego. Każdy z nas nabiegał się w tym spotkaniu sporo kilometrów" - dodał. Wyniki, terminarz i tabela grupy A eliminacji MŚ 2018