Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Sandecja Nowy Sącz Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Przed ostatnim meczem sezonu gdańszczanie wiedzieli już, że zostają w lidze, a sądeczanie już zdążyli pogodzić się ze spadkiem. Piotr Stokowiec dał szansę debiutu młodemu Rafałowi Kobryniowi, a Kazimierz Moskal pozwolił posmakować Ekstraklasy bramkarzowi Łukaszowi Radlińskiemu. Jako pierwsi zaatakowali... fani Lechii, którzy wielkim transparentem w języku niemieckim poinformowali, co sądzą o prezesie klubu Adamie Mandziarze i jego rządach. Początek należał do Lechii, która w 14. minucie objęła prowadzenie. Jak się okazało, tylko na chwilę. Co prawda Lukas Haraslin efektownie "złamał" akcję do środka i precyzyjnie uderzył przy słupku, ale zaraz do akcji wkroczył VAR. Po wideoweryfikacji sędzia Zbigniew Dobrynin anulował gola, uznając, że przebiegający przed bramkarzem na pozycji spalonej Mateusz Żukowski mógł absorbować uwagę golkipera. To był dobry fragment gry gospodarzy, a przede wszystkim Haraslina. W 19. minucie popisał się świetną akcję na prawym skrzydle i podał płasko przed bramkę, a zdezorientowany Sławomir Peszko fatalnie skiksował. Po niespełna półgodzinie gry inicjatywę przejęła Sandecja, od razu zdobywając bramkę. W 29. minucie Wojciech Trochim w pojedynkę ośmieszył obronę Lechii, a właściwie ośmieszyła się sama. Najpierw Kobryń oddał piłkę pomocnikowi gości. Ten podciągnął pod pole karne i miał ładnych parę sekund, żeby zastanowić się, którą nogą i w który róg uderzyć. Cała obrona Lechii "tańczyła" to w prawo, to w lewo, tak jak zagrał im Trochim. W końcu huknął lewą nogą w róg i Duszan Kuciak był bezradny. Chwilę później doszło do podobnego pojedynku, ale tym razem bramkarz Lechii nie dał się zaskoczyć. Sandecja przeważała niemal do końca pierwszej połowy, oddając jeszcze kilka mniej groźnych strzałów. Do przerwy 0-1. Drugą połowę Lechia, z Haraslinem na czele, rozpoczęła z silną wolą wyrównania. 21-letni Słowak już w pierwszej minucie był bliski szczęścia, ale jego główkę kapitalnie obronił Radliński. Po chwili pomocnik Lechii uderzył mocno z woleja tuż nad "okienkiem" bramki Sandecji. W 52. minucie na murawie pojawił się Flavio Paixao, a już cztery minuty później cieszył się z wyrównującej bramki, a cieszył się na raty. Pierwszy wybuch radości przerwała decyzja sędziego o odgwizdaniu spalonego. Do akcji jednak znów wkroczył VAR, który tym razem zadziałał na korzyść gospodarzy, przekonując arbitra, że spalonego nie było. Kilka minut później świetną okazję zmarnował Haraslin, fatalnie pudłując przy dobitce strzału Paixao. W 70. minucie VAR musiał być użyty po raz trzeci i po raz drugi "stanął" po stronie Lechii. Sędzia najpierw podyktował karnego dla Sandecji, ale musiał go odwołać. Powtórki przekonały, że Trochim, zanim został sfaulowany przez Kobrynia, zagrał piłkę ręką. To koniec rozgrywek Ekstraklasy. W Gdańsku radość tylko z utrzymania, bo gra zespołu w tym sezonie pozostawiała wiele do życzenia. Sandecja po roku wraca do Nowego Sącza i na pierwszoligowe boiska. WS Powiedzieli po meczu: Kazimierz Moskal (trener Sandecji): "Przyjechaliśmy do Gdańska już jako spadkowicz i chcieliśmy się godnie pożegnać z Ekstraklasą. Pierwsze minuty nie wyglądały najlepiej i nie zapowiadało się, że wywieziemy stąd chociaż punkt. Po bramce jednak zaczęliśmy grać lepiej i ten mecz mógł się zakończyć różnie. Wracamy do domu z jednym punktem, jesteśmy rozczarowani, że tak to się potoczyło". Piotr Stokowiec (trener Lechii): "Ten mógł się potoczyć w każdą stronę i każda drużyna mogła wygrać. Myślę, że byliśmy bliżej tego zwycięstwa, stworzyliśmy dużo sytuacji. Dla mnie istotna w tym meczu była wiedza o doświadczeniu zawodników, jak wygląda zaplecze, z którego możemy skorzystać, bardziej niż trzy punkty, choć oczywiście chcieliśmy wygrać dla kibiców i walczyliśmy do ostatniego gwizdka. - Musimy teraz myśleć o przyszłości. Będziemy czynić starania o pozostanie w drużynie Simeona Sławczewa i Joao Oliveirę, chociaż wiele spraw się składa na to, żeby to doszło do skutku. Poruszamy się w tej kwestii w określonych realiach finansowych. Nie chciałbym jednak czekać na zawodnika do sierpnia czy września, najlepiej gdy ta sprawa rozstrzygnęła się przed 12 czerwca - taka była moja sugestia do władz klubu. - Wielu piłkarzy odchodzi, selekcja będzie trwała cały czas. Wielu zawodników ma zaległości treningowe i mają jeszcze ogromną pracę do wykonania w okresie przejściowym, bo nie ma później czasu na osiągnięcie wytrzymałości, zawodnik musi to zrobić sam. Może Lechia będzie inną drużyną, ale na pewno będzie lepiej przygotowaną, lepiej biegającą i walczącą, dopiero później dołożymy do tego piękną grę, kunszt i taktykę. Rafał Wolski po kontuzji dołączy do zespołu 12 czerwca, ale czeka go jeszcze co najmniej 1-2 miesiące zajęć indywidualnych". Lechia Gdańsk - Sandecja 1-1 (0-1) Bramki: 0-1 Wojciech Trochim (29.), 1-1 Flavio Paixao (56.) Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Michał Nalepa, Rafał Kobryń. Sandecja: Patrik Mraz. Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 12 080. Lechia Gdańsk: Duszan Kuciak - Adam Chrzanowski, Steven Vitoria, Michał Nalepa, Rafał Kobryń (46. Simeon Sławczew) - Florian Schikowski, Ariel Borysiuk, Lukas Haraslin (78. Joao Oliveira), Patryk Lipski, Sławomir Peszko - Mateusz Żukowski (53. Flavio Paixao). Sandecja: Łukasz Radliński - Jakub Bartosz, Aleksandru Benga, Dawid Szufryn, Patrik Mraz - Adrian Danek, Michal Piter-Bucko, Bartłomiej Kasprzak (84. Damir Szovszić), Pawlo Ksionz - Wojciech Trochim (90. Hubert Maślanka) - Filip Piszczek (74. Maciej Małkowski). Wyniki i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy