Lechia Gdańsk. Przerwa w rozgrywkach PKO Ekstraklasy czasem na uporządkowanie finansów
31 marca odbędzie się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy gdańskiej Lechii. Rewolucji nie będzie.
Ostatni dzień marca to ostatni możliwy termin na Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy oraz zaakceptowanie sprawozdania finansowego z poprzedniego roku obrachunkowego (omawiany będzie stan na 30 czerwca roku ubiegłego). Za poprzedniego właściciela klubu Andrzeja Kuchara zgromadzenia odbywały się w grudniu lub w styczniu, za obecnych włodarzy - w marcu.
Ten poślizg może, ale nie musi mieć związek z sytuacją finansową Lechii. Wtedy nie było złotych klamek, ale kasa na czas. Za Franza-Josefa Wernze są wysokie kontrakty i ujemne punkty za niespłacone długi - zdarzyło się tak dwukrotnie, w sezonach 2015/16 i 2017/18.
57 proc. akcji Lechii należy do Advancesport AG. Firmę zakładał obecny Prezes Lechii Adam Mandziara, a według danych przekazywanych przez klub, większość udziałów w tej spółce ma należeć obecnie do Philippa Wernze. Philipp jest synem Franza-Josefa, który, jeśli wierzyć doniesieniom z Niemiec, wycofał się z życia publicznego. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Mniejszościowy pakiet - 43 proc. akcji gdańskiego klubu należy do przedstawicieli środowiska lokalnego, tzw. "strażników pieczęci". Zgodnie ze statutem klubu, mniejszościowi udziałowcy mają prawo do posiadania swego przedstawiciela w zarządzie Lechii - obecnie jest nim Piotr Zejer.
Z informacji przez nas uzyskanych porządek obrad na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy nie przewiduje konwersji długu na nowe akcje. To było przez lata kością niezgody między właścicielem większościowym i mniejszościowym. Reprezentujący Niemców Adam Mandziara postulował zamianę zobowiązań wobec właściciela na nowe udziały. W ten sposób dług zostałby wyzerowany, a klub zyskał nowe możliwości rozwoju, lepszą pozycję w rozmowach z bankami itd.
Mimo że biznesowo takie rozwiązanie się broni, lokalni posiadacze akcji nie chcieli się przez lata na to rozwiązanie zgodzić. Głównym powodem był brak zaufania do działań obecnego prezesa. W bieżącej sytuacji między stronami panuje zawieszenie broni, nastroje są takie, że wszyscy chcą wiosłować w jednym kierunku. Kłótnie wewnątrz klubu nie poprawią jego sytuacji.
Paradoksalnie, kryzys związany z pandemią koronawirusa może Lechii pomóc. Dyrektor Departamentu Rozgrywek PZPN, Łukasz Wachowski już zapowiedział, że UEFA zmieniła termin spłaty zobowiązań licencyjnych z 31 marca na 30 kwietnia. Zaraz w ślady europejskiej centrali pójdzie PZPN - przedłużony zostanie termin "wyczyszczenia" zadłużenia według stanu na 31 grudnia oraz termin składania wniosków licencyjnych.
Klubowe sprawozdania finansowe wciąż bada biegły rewident, którego dociekliwością Lechia tłumaczyła brak terminowego złożenia dokumentów w UEFA. Zobacz TUTAJ.
Choćby dlatego przesunięcie terminu składania wniosków licencyjnych to dla Lechii dobra wiadomość. PZPN musi otrzymać sprawozdania zaudytowane, a to wciąż się nie stało.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to zobowiązania dotyczące wynagrodzeń według stanu na 31 grudnia 2019 roku zostały zapłacone - obecnie klub zalega swym piłkarzom dwie pensje. Jest to sytuacja standardowa w ostatnich latach. Nie zostały uregulowane zobowiązania premiowe za zdobycie Pucharu Polski i trzecie miejsce w Ekstraklasie.
Na froncie sportowym, przerwa w rozgrywkach to pozornie dobra wiadomość dla drużyny Piotra Stokowca. Pozornie, ponieważ przy zagrożeniu epidemiologicznym zespół nie trenuje razem, a to mogłoby sporo dać nowym nabytkom Lechii jak Kenny Saief czy Jose Ze Gomes. Ten drugi pokazał się z bardzo dobrej strony w pierwszym meczu, w którym zagrał od pierwszej minuty - ćwierćfinale Pucharu Polski z Piastem Gliwice (2-1) rozegranym na pustym Stadionie Energa 11 marca 2020 roku.
Maciej Słomiński
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Lechia Gdańsk | 1 - 0 | Śląsk Wrocław | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202514:45 | Motor Lublin | - | Lechia Gdańsk |