W tym sezonie jedyną porażkę na własnym stadionie zawodnicy Lechii ponieśli właśnie z Bruk-Bet Termalicą, z którą pod koniec sierpnia przegrali 1-2. "To było spotkanie z gatunku tych, które nam nie wyszły, ale głównie w defensywie, bo w ataku zagraliśmy dobrze" - stwierdził Nowak. W inauguracyjnym meczu gdańszczanie zaprezentowali niezłą dyspozycję i po wygranej 3-0 z Jagiellonią Białystok zepchnęli rywali z fotela lidera ekstraklasy. "W tym spotkaniu nie było momentu, który mógłby napawać nas niepokojem. Kilka rzeczy mogliśmy jednak wykonać lepiej, a mam głównie na myśli postawę w ostatnich minutach pierwszej połowy, kiedy byliśmy chaotyczni i dostosowaliśmy się do gry Jagiellonii. Rywale posyłali długie piłki i walką starali się zmienić losy tej konfrontacji. W tym momencie zabrakło nam chłodnej głowy i konsekwencji. W bardzo dobrym stylu zaczęliśmy jednak drugą połowę, a często zdarzało nam się wyjść po przerwie na boisko będąc niezbyt skoncentrowanym. Generalnie popełniliśmy kilka prostych błędów, które łatwo wyeliminować" - ocenił. W piątek gdańszczanie zamierzają kontynuować udaną passę i ponownie zaprezentować skuteczny oraz efektowny futbol. "Widać było, że cały zespół był zjednoczony w poprzednim meczu, aby w topowej konfrontacji pokonać lidera. Teraz również jesteśmy skoncentrowani, bo chcemy udowodnić, że zwycięstwo nad Jagiellonią nie było dziełem przypadku i że potrafimy grać nie tylko u siebie, ale również na wyjeździe. Chcemy rozegrać to spotkanie w sposób mądry i wyrachowany oraz pokazać swoją piłkarską wartość. W piątek czeka nas jednak zupełnie inny mecz niż ostatnio" - zauważył. W inauguracyjnej kolejce rundy wiosennej Bruk-Bet Termalica przegrała w Poznaniu z Lechem 0-3. 52-letni szkoleniowiec podkreśla jednak, że w Niecieczy jego drużynę czeka bardzo trudne zadanie. "Termalica tym bardziej będzie chciała udowodnić, że ich wysokie miejsce oraz wcześniejsze dobre rezultaty nie były dziełem przypadku. Musimy być skoncentrowani przez 90 minut i przewidywać pewne rzeczy na boisku, bo rywali cechuje walka do ostatniego gwizdka i to, że się nie poddają. Drużyna z Niecieczy jest godnym przeciwnikiem i to spotkanie jest dla nas sporym wyzwaniem" - zapewnił. W ekipie lidera w piątkowym meczu zabraknie obrońcy Rafała Janickiego, który w potyczce z "Jagą" otrzymał ósmą żółtą kartkę. Poza tym kontuzjowani są Simeon Sławczew i Bartłomiej Pawłowski, a do gry w tym spotkaniu nie jest raczej brany pod uwagę reprezentant Curacao napastnik Gino van Kessel, który ma zaległości treningowe. Poza tym w konfrontacji z Jagiellonią z powodu urazu boisko przed czasem musiał opuścić Sławomir Peszko. "Rafał zagrał z Jagiellonią dobry mecz, jednak w sparingach testowaliśmy różne personalne warianty i mamy możliwości, aby godnie go zastąpić. Po ostatnim spotkaniu kilku zawodników jest poobijanych, w tym także Sławek, który chciał zostać na murawie. Ze sztabem medycznym uznaliśmy, że takie ryzyko nie ma sensu, bo czeka nas jeszcze 16 spotkań. W jego przypadku raczej nie ma zagrożenia, że w piątek nie będzie zdolny do gry, bowiem Sławek trenuje już na 100 procent. Mamy jednak czas na ustalenie składu, a podejmując ostateczną decyzji weźmiemy pod uwagę także to, że na piątkowym meczu sezon się nie kończy" - podsumował Nowak.