Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Korona Kielce Pierwsza połowa nie obfitowała w klarowne okazje, jednak obie drużyny wykazywały zaangażowanie do walki. Gra charakteryzowała się licznymi faulami, lecz sędzia Adam Lyczmański rzadko sięgał po żółte kartki. Arbiter z Bydgoszczy pozwalał piłkarzom na ostrą grę. Bardzo aktywny w ekipie Pawła Janasa od pierwszych minut był Jakub Kosecki, który dwukrotnie znalazł się w dogodnej okazji do zdobycia bramki. W 12. minucie piłkę po jego strzale zablokował instynktownie Tadas Kijanskas, zaś kilka minut później uderzenie "Kosy" odbiło się od jednego z obrońców kieleckiego zespołu. Z kolei w Koronie wyróżniającym się zawodnikiem był Maciej Korzym. W 16. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Wojciechem Pawłowskim, jednak w odpowiednim momencie czystym wślizgiem uprzedził go Łukasz Surma. W drugiej części spotkania tempo nieco opadło, ale znacznie groźniejsi byli kielczanie. W 73. minucie udało im się nawet wpakować futbolówkę do siatki po samobójczym trafieniu Rafała Janickiego, lecz wcześniej sędzia dopatrzył się przewinienia Daniela Gołębiewskiego na Wojciechu Pawłowskim. Warto także odnotować sytuację z 53. minuty, kiedy to efektownymi nożycami popisał się Stano. Trafił on jednak tylko w klubowego kolegę. Powiedzieli po meczu: Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: - Przyjechaliśmy do Gdańska po trzy punkty. Wywalczyliśmy tylko jeden, ale to też trzeba uszanować. Dramatyczna była zwłaszcza końcówka, w której dochodziło do licznych spięć pod bramkami. Niewiele też brakowało, aby gospodarze w tym fragmencie strzelili zwycięskiego gola. Uważam też, że nasi zawodnicy byli dwa razy faulowani w polu karnym Lechii, ale widocznie sędzia nie raczył tego dostrzec. Jovanovicowi założono po meczu pięć szwów na rozbitą głowę. Paweł Janas (trener Lechii Gdańsk): - Chciałbym podziękować chłopakom, że podjęli walkę w tak trudnym pojedynku. Korona znana jest z tego, że nie tylko prezentuje dobrą piłkę, ale wszyscy jej zawodnicy walczą na całego. Cieszę się, że dobrze wytrzymaliśmy to spotkanie pod względem kondycyjnym, chociaż ciężko było nam rywalizować z przewyższającymi nas warunkami fizycznymi piłkarzami z Kielc. W stworzeniu lepszego widowiska przeszkodziła także kiepska murawa. Walczymy o utrzymanie i nasz dorobek na wiosnę nie jest imponujący. Z pięciu meczów przegraliśmy co prawda tylko jeden, ale zdobyliśmy zaledwie cztery punkty. Brakuje nam zwycięstw. Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0-0 Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Lewon Hajrapetjan. Korona Kielce: Paweł Golański, Kamil Kuzera, Paweł Sobolewski. Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 7˙500. Lechia Gdańsk: Wojciech Pawłowski - Deleu, Rafał Janicki, Krzysztof Bąk, Jakub Wilk - Ivans Lukjanovs (62. Piotr Wiśniewski), Łukasz Surma, Lewon Hajrapetjan (81. Marko Bajic), Abdou Traore, Jakub Kosecki - Piotr Grzelczak (73. Adam Duda). Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Pavol Stano, Tadas Kijanskas, Tomasz Lisowski - Maciej Korzym, Aleksandar Vukovic, Vlastimir Jovanovic (70. Artur Lenartowski), Paweł Sobolewski, Kamil Kuzera (59. Jacek Kiełb) - Daniel Gołębiewski (80. Grzegorz Lech). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy