10 września 2005 r., czyli w czasach, gdy nikomu się nie śniło, że reprezentację Polski poprowadzi kiedyś Leo Beenhakker, nie mówiąc o Adamie Nawałce, Wisła Płock wygrała w Kielcach 3-2 z Koroną. Dla Korony gole strzelali Piechna i Grzegorz Bonin. 20 letni Sławek Peszko wszedł na murawę w 79. min, za Seada Żilicia. W 83. min dostał pierwszą żółtą kartkę, a po sześciu minutach następną, która oznaczała wykluczenie z gry. Po piątkowym ataku na nogi rywala "Peszkin" jest murowanym kandydatem do Cieniasa 1. Kolejki Lotto Ekstraklasy. Nie tłumaczy go nawet frustracja, jaka może w nim drzemać po nieudanych dla Polaków MŚ w Rosji, czy żal przerwanych dla ligi wakacji. Nie wyjaśniają go nawet kłopoty finansowe i zaległości z wypłatami Lechii. Sławomir Peszko zachował się jak chuligan podczas awantury ulicznej. Nie miał szans dojścia do piłki, a potężnym kopnięciem z tyłu, w kolano, mógł spowodować kontuzję Arvydasa Novykovasa. Sławomir Peszko jako zawodowy sportowiec i przedstawiciel elity, jaką jest reprezentacja Polski powinien stanowić wzór dla dzieci i młodzieży. Na razie stanowi, ale dla bandytów. Rozdaje razy, nie mylić z radami, na lewo i prawo. Tu kopnięta dmuchana lalka w barwach Arki Gdynia, tu powalony na glebę Novikovas. Jak tak dalej pójdzie, to "Peszkin" będzie się bardziej nadawał na ustawkę, a w reprezentacji kraju na odstawkę. - Nie ma o czym mówić. To na pewno nieodpowiedzialne zachowanie - w skąpych słowach ocenia wybryk swego zawodnika trener Lechii Piotr Stokowiec. Swoją drogą, przypadek Peszki pokazuje, dokąd prowadzi liberalne traktowanie piłkarzy. Za skandaliczne kopnięcie lalki w barwach Arki, po derbach Trójmiasta, Komisja Ligi nie zawiesiła Peszki ani na pół meczu. Nałożyła na niego tylko tysiąc złotych kary. To kwota duża dla Polaka pracującego na poczcie, bądź w charakterze parkingowego. Dla jednego z najlepiej opłacanych piłkarzy w lidze to zaledwie 1-2 proc. miesięcznych poborów. Kopiący leżącą na ziemi lalkę w barwach derbowego rywala Peszko nie tylko grał dalej do końca sezonu 2017/2018, ale pojechał w nagrodę na MŚ do Rosji. Hasła "Hulaj dusza, piekła nie ma!" "Róbta, co chceta!" panują w polskiej piłce w najlepsze. Sławomir Peszko i jego czerwone kartki: Bezpośrednie Sezon 2018/2019 - jedna Sezon 2016/2017 (w brawach Lechii) - dwie Sezon 2014/2015 (w barwach FC Koeln) - jedna w Pucharze Niemiec Będące efektem drugiej żółtej kartki: Sezon 2009/2010 (w brawach Lecha) - trzy (dwie w lidze i jedna w PP) Sezon 2007/2088 (w barwach Wisły Płock) - dwie w 1. lidze Sezon 2005/2006 (w barwach Wisły Płock) - 1 w Ekstraklasie