To nie był dzień Lechii Gdańsk, nie był to też dzień jej bramkarza Dusana Kuciaka. Z siedmiu celnych strzałów "Portowców", aż pięć znalazło drogę do gdańskiej bramki. Wynik otworzył Damian Dąbrowski, który już w ósmej minucie trafił do siatki Biało-Zielonych z rzutu karnego, czym przerwał passę 94 meczów bez ligowego trafienia. Bramka padła po błędzie Kuciaka, który wyprowadzał piłkę w ten sposób, że sfaulował szczecińskiego napastnika. - Wszyscy widzieli, że to jest mój błąd, nie ma usprawiedliwienia. Chciałem zmienić stronę i za bardzo wypuściłem sobie piłkę, napastnik był pierwszy przede mną, niepotrzebnie go kopnąłem. Nie chcę mówić, że karny przesądził o wyniku meczu, jednak na pewno dziś nie pomogłem drużynie, to mnie denerwuje - powiedział po meczu, bramkarz Lechii Gdańsk, Dusan Kuciak. Lechia Gdańsk dostała się w Szczecinie pod lodowaty prysznic i nie chodzi o pogodę panującą na Pomorzu Zachodnim. Gdy wicelider tabeli traci w meczu pięć bramek, musimy mówić o srogim laniu. Pogoń - Lechia 5-1. Pogrom w Ekstraklasie! - Patrzę na to z nadzieją - może przyda nam się zimny prysznic, takie mocne wstrząśnięcie? Chciałbym, żeby każdy po takim meczu zaczął od siebie. Ja pokazuję palcem na siebie - nie pomogłem dziś drużynie, na tym się będę skupiał analizując ten mecz. Dziś drużynie nie dałem nic - podkreślił Dusan Kuciak. - Nie wiem czy lepiej jest jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, czy go analizować? - zastanawiał się na gorąco słowacki bramkarz, który ma w zwyczaju zabierać głos publicznie tylko po porażkach drużyny, która reprezentuje. - To bardzo bolesna porażka. Mam nadzieję, że wstrząśnie nami w ten sposób, że już od następnego tygodnia pokażemy grę, która cieszyła nas i kibiców. Nie chcę się skupiać na negatywach, pozytywów dziś nie było. Może takim małym była bramka Łukasza Zwolińskiego. Trzymamy kciuki za Roberta! - Nowy odcinek Interia Sport - Gramy dalej prosto z gali - Pogoń Szczecin była bardzo skuteczna, nie chcę ich oceniać, skupiam się na naszej drużynie. Chcę byśmy podnieśli głowy do góry, nie ma się co biczować. Zaczynamy "Misję Raków", trener musi podjąć decyzję czy zostawiamy ten mecz, czy go analizujemy. Zobaczymy czy to tylko jednorazowy wypadek, gorszy dzień w moim i naszym wykonaniu. Od poniedziałku chcemy zacząć dobrą pracę, każdy niech skupi się na sobie, byśmy w sobotę na boisku zobaczyli najlepszą wersję każdego z nas. Nie ma mowy o kryzysie, mam nadzieję, że tak jak zareagowaliśmy na porażkę w Pucharze Polski, tak zareagujemy i teraz. W takich momentach okazuje się, jak mocna jest drużyna. Jeśli chcemy coś osiągnąć w tym sezonie, mamy możliwość pozytywnej reakcji przed naszymi kibicami. Wiem, że nasi fani będą teraz na nas źli, że dostaliśmy "piątkę". Niech kibice też pokażą, że są z nami, niech jak najwięcej ich przyjdzie na mecz z Rakowem. Ich wiara w naszą drużynę bardzo nam pomoże. My wierzymy w siebie i potrzebujemy wiary od kibiców, żeby pokazali to o czym śpiewają, że są "z nami na dobre i na złe". Dla mnie nie ma sensu zmieniać coś teraz, droga i kierunek, w którym idziemy są dobre. Chcę wierzyć, że to co wydarzyło się w Szczecinie to tylko jednorazowy wypadek - zakończył bramkarz Lechii Gdańsk, Dusan Kuciak. Maciej Słomiński, Szczecin