31-letni piłkarz rozstrzygnął losy meczu. W 52. minucie strzelił gola na wagę zwycięstwa. Zadbał też o to, by - szczególnie po kontuzji swojego partnera ze środka obrony Michała Nalepy - Lechia była skuteczna w defensywie. Na Łazienkowskiej gdańszczanie wygrali czwarty kolejny ligowy mecz i przynajmniej na jeden dzień objęli prowadzenie w tabeli. Olgierd Kwiatkowski, Interia: Lechia dawno nie wygrała na Łazienkowskiej. Dziś zdarzyło się to pierwszy raz od sierpnia 2013 roku. Taka wygrana szczególnie cieszy? Błażej Augustyn, obrońca Lechii Gdańsk: Dobrze jest tu wygrać. Zrealizowaliśmy cel jakim było zwycięstwo. Aby tak się stało musieliśmy zrealizować wszystkie zadania postawione przed meczem. Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale to jeszcze nie koniec. Przed nami długi sezon. Pan jako były piłkarz Legii czuje jakąś wyjątkową satysfakcję? - Nie żyję przeszłością. Cieszę się po prostu z tego, że strzeliłem gola i wygraliśmy. Który moment w mecz z Legią był najtrudniejszy, czy wtedy kiedy Lechia straciła gola na początku meczu, czy kontuzja Michała Nalepy w drugiej połowie? - Najważniejsze było to, że po stracie bramki dobrze zareagowaliśmy - nie cofnęliśmy się, nie broniliśmy się kurczowo, a staraliśmy się atakować. Chcieliśmy strzelić gola, do czego w końcu doszło. To był dziwny mecz, bo wszystkie bramki strzelili środkowi obrońcy... - W naszej drużynie rzadko dochodzi do takich sytuacji. Ale trenujemy to. Jesteśmy przygotowani na takie sytuacje. Dla Legii zdobył gola Mateusz Wieteska, który często odnajduje się w takich sytuacjach. Nie widzieliście o tym? - Taka jest piłka. Nawet jeśli się wie, że ktoś na 10 razy 9 razy schodzi na lewą nogę, to jak ktoś jest skuteczny i dobry to zrobi to zawsze dobrze. Tak samo jest ze stałymi fragmentami. Jeśli ktoś je dobrze wykonuje a zawodnicy dobrze nabiegają na piłkę to je wykorzystują. Nie powinniśmy do tego dopuścić, ale tak to jest, zdarza się. Wierzyliście w to, że po dzisiejszym meczu będziecie liderami Ekstraklasy? - Nie myśleliśmy o tym, ale przyjeżdżaliśmy do Warszawy z myślą o zwycięstwie. Lechia ma ostatnio dobrą passę, wygrała czwarty kolejny mecz. Skąd wzięła się ta forma? - Od początku sezonu czujemy się mocni. Może na początku nie wykorzystywaliśmy zbyt wielu okazji, ale również wtedy prezentowaliśmy się dość nieźle. Teraz gramy dobrze i wykorzystujemy sytuacje. Musimy tylko to podtrzymywać i grać dalej tak zaangażowani i zdeterminowani jak do tej pory. Jakby pan porównał Lechię z tego i poprzedniego sezonu? - W tamtym sezonie mocno zaczęliśmy, teraz trochę gorzej. Może nie wykorzystaliśmy okazji. Czekaliśmy spokojnie na ten moment w którym zaczniemy wygrywać. W tym sezonie mamy bardzo dobrą drużynę. Jesteśmy dobrze zorganizowani, wiemy co każdy musi robić, rozumiemy się całą drużyną, w zespole panuje dobra atmosfera. W czołówce tabeli jest bardzo ciasno. Czy uważa pan, że ten sezon będzie trudniejszy niż poprzedni? - Nikt łatwo nie odda punktów, ale my ciężko pracujemy, żeby je zdobywać. Jesteśmy przygotowani na dalszy bój. Rozmawiał Olgierd Kwiatkowski