Kliknij, by przejść do relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin Relacja na żywo na urządzenia mobilne z meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin Tuż przed końcem poprzedniego sezonu chorwacki trener Lecha Poznań Nenad Bjelica mówił, że gdy przychodził do "Kolejorza", klub był bardzo chory. Udało się jednak znaleźć lekarstwo, wyleczyć go i aż do ostatniego spotkania w Białymstoku zachować szansę na mistrzostwo Polski. Teraz jednak pytanie o to, czy Lech nie jest aby chory, wróciło. W ciągu siedmiu dni Lech pożegnał się bowiem z marzeniami o grze w Lidze Europejskiej, ale także i z Pucharem Polski. Czy to już jest kryzys? - Uważam, że Lech jest teraz zdrowy, ale zdarzył mu się jeden słabszy mecz. Analizowaliśmy, dlaczego zdarzył się tak słaby mecz, jak ten z Pogonią Szczecin. Myślę, że mamy bardzo dobrą drużynę, w której brak tylko jednego ważnego piłkarza - Jevticia. Wszystkie karty mamy w swoich rękach i myślę, że znów będziemy grać dobrze - twierdzi Nenad Bjelica. - Takie wpadki naprawdę są logiczne, to zdarza się nie tylko w polskiej lidze. Podobne problemy mają w Chorwacji, Szwajcarii, Austrii, w całej Europie. Spójrzmy tak: Osijek wyeliminował w pucharze PSV Eindhoven, a w lidze zremisował trzy razy z małymi klubami. Hajduk Split przegrał spotkanie, które powinien wygrać. Każdy ma swoje problemy! Austria Wiedeń awansowała w pucharach, a w lidze jest ostatnia - dodał Chorwat. Później podał jeszcze jeden przykład, także z ostatniej środy. Young Boys Berno, który w Lidze Mistrzów pokonał w dwumeczu Dynamo Kijów, a w szwajcarskiej ekstraklasie prowadził po trzech kolejkach z dziewięcioma punktami i bilansem bramek 9-0, przegrał na swoim stadionie z ostatnim w tabeli FC Thun 0-4. Tym samym Thun, które wcześniej przegrało wszystkie trzy spotkania i straciło sześć goli. - Jak to tłumaczyć? To jest piłka. Mieli tych samych zawodników, którzy wygrali z Dynamem Kijów. Tak samo my mieliśmy tych samych, którzy zagrali bardzo dobrze z Utrechtem i wygrali z Cracovią. Musimy tę sytuację zaakceptować - opowiada Bjelica. Pozycja trenera Lecha, mimo że trudno mówić o jakichś sukcesach w jego rocznej pracy w Poznaniu, nie jest zagrożona. Bjelica poprowadzi drużynę do końca sezonu, sam już stwierdził, że interesuje go tylko mistrzostwo Polski. Tego samego oczekują kibice Lecha. Chorwat narzeka, że w ostatnich tygodniach nie mógł prowadzić normalnych treningów poświęconych taktyce w ataku czy obronie. To też było efektem wpadki w Szczecinie, którą Bjelica nazwał "wstydem". - Nie jest łatwo być co trzy dni w innym hotelu, zachować koncentrację, zapomnieć o dopiero co zakończonym spotkaniu i już koncentrować się na kolejnym. Nie mieliśmy czasu, by analizować te mecze, np. z Utrechtem, bo już myślimy o kolejnym. I doszło do takiej sytuacji jak w środę, gdy naszym rywalem był przeciwnik z Ekstraklasy, a nie z trzeciej ligi, potrafiący grać, mający bardzo dobrego trenera i zmotywowany. Tak zmotywowany, jak my przed meczem z Utrechtem. Pogoń wygrała zasłużenie i to musimy zaakceptować. Jeżeli grasz co trzy dni, to dochodzi do sytuacji, których nie lubimy - powiedział szkoleniowiec Lecha. Szansę na rehabilitację piłkarze Lecha dostaną już w sobotę - ich rywalem będzie lider Ekstraklasy Zagłębie Lubin. Początek spotkania na Inea Stadionie - o godz. 18. Andrzej Grupa Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy