Piłkarze z Lubina wygrali z Lechem trzy z pięciu ostatnich spotkań rozegranych przy Bułgarskiej, dwa pozostałe zremisowali. Mają więc patent na "Kolejorza". Słowacki szkoleniowiec tydzień temu doznał pierwszej porażki jako szkoleniowiec Zagłębia, ale w Poznaniu jego zespół znów prezentował się bardzo dobrze taktycznie. Zdominował środkową strefę boiska i jak najbardziej zasłużenie pokonał Lecha 2-1. Poznaniacy kontaktowego gola strzelili dopiero w doliczonym czasie gry. - Zagraliśmy dobrze, bo też dobrze przygotowaliśmy się taktycznie do tego spotkania. Nie oglądałem wcześniej całych spotkań Lecha, tylko skróty, które przygotował mi analityk. Obraliśmy bardzo dobrą taktykę, byliśmy mocni przy piłce, aktywna i niebezpieczna była nasza prawa strona. Wiedzieliśmy, że Lech ma bardzo młodych i niebezpiecznych zawodników, strzelił dotąd wiele bramek. Po tym meczu nie ma już chyba różnicy między nimi a nami, odrobiliśmy też trzy punkty. Lech to bardzo dobra drużyna, ale jego jakość nie była dzisiaj na tyle dobra, aby nas ograć - mówił po spotkaniu w Poznaniu Szevela. Na czym polegały te niuanse taktyczne, które pozwoliły piłkarzom Zagłębie wygrać w Poznaniu? - Graliśmy bardzo blisko siebie w obronie, mocno koncentrowaliśmy się na tym, by nie łamać tego założenia. Chcieliśmy posiadać piłkę, ale gdy to Lech ją zyskiwał, naszym założeniem było szybkie przejście do obrony i zmniejszenie dystansu między zawodnikami. Ta dyscyplina taktyczna dała nam zwycięstwo, a ona jest efektem procesu treningowego - mówił słowacki szkoleniowiec Zagłębia. Andrzej Grupa