To nadzwyczajnie wczesna godzina, takowej w XXI wieku jeszcze nie było. To sprawia, że Lech Poznań musi zmienić plany. - Tym razem jest mecz "po mszy", jak się kiedyś mówiło i grało - drugi trener Rafał Janas przypomina czasy, gdy tradycyjnie mecze odbywały się o godz. 11 czy 12 i najczęściej w niedzielę. Rekordem Kolejorza jest godz. 10, gdy w 1950 roku grał pamiętny mecz z Szombierkami Bytom, z najwyższą w dziejach ekstraklasy wygraną 11-1.Ta zmiana planów oznacza inny rozkład treningów i planu dnia - Lech wyjeżdża do Krakowa we wtorek rano i trenować będzie już tam. CZYTAJ TAKŻE: Trener Garbarni: Kusząca jest wizja gry z kimś w Ekstraklasie Garbarnia - Lech Poznań. To będzie otwarty mecz? Garbarnia Kraków jest kolejnym, czwartym już zespołem uważanym za znacznie niżej notowany od Lecha, z którym ten zagra - po Stali Mielec, Górniku Łęczna i Warcie Poznań w Ekstraklasie. I każdy z nich starał się przed nim zamurować, w związku z czym nie oglądaliśmy zbyt dobrych meczów. Tym razem ma być jednak inaczej. - Garbarnia tak nie gra. Ona woli otwartą piłkę. Jest przedstawicielką starej, krakowskiej szkoły futbolu, a trener Maciej Musial jest kontynuatorem pracy trenera Moskala - mówi Rafał Janas. Jak dodaje, sztab Kolejorza nie tylko rozmawiał ze szkoleniowcem rezerw Arturem Węską, który całkiem niedawno grał z Garbarnią w drugiej lidze, ale także wysłał na ten mecz swoich obserwatorów. Poznaniacy zremisowali z Garbarnią 1-1. O otwartej grze Garbarni może świadczyć jej wynik poprzedniej rundy Pucharu Polski - zmiotła wtedy z powierzchni ziemi popularną Wieczystą Kraków aż 5-0.