Wielki kryzys Lecha Poznań zbiegł się ze sporą obniżką formy Darko Jevticia. A Jevtić w dobrej dyspozycji to czołowa postać w całej Ekstraklasie. Szwajcarski pomocnik walczy o nowy kontrakt, a działacze Lecha chcieliby decyzję o jego przyszłości podjąć już zimą. To więc ostatni moment by Jevtić pokazał swoje wielkie umiejętności. W meczu z Wisłą Płock najpierw zmarnował świetną okazję po odegraniu Christiana Gytkjaera, ale później wykorzystał sytuację, w której zablokowany został strzał Roberta Gumnego, a odbita od Gytkjaera futbolówka spadła pod jego nogi. Jevtić miał też kilka znakomitych podań, aczkolwiek w drugiej połowie brakowało mu już sił i na kwadrans przed końcem został zmieniony. Po meczu był jednak zadowolony i podkreślał, że spory wpływ na takie pozytywne samopoczucie ma właśnie ta bramka z pierwszej minuty doliczonego czasu przed przerwą. - To jednak, z czego cieszę się najbardziej, to trzy punkty, bo one dziś były bardzo ważne. Pokazaliśmy charakter po straconej bramce i to również cieszy - mówił Jevtić. Wcześniej jednak poznaniacy stracili gola - i to bezpośrednio po dalekim wyrzucie piłki z autu. - To się zdarza nieczęsto. Mieliśmy jednak pewne ustalenia i po prostu nie staliśmy dobrze w polu karnym. Rywal sam był w tej sytuacji, a do tego nie powinno dojść. Na szczęście daliśmy radę to poprawić - mówił piłkarz Lecha. Gospodarze wygrali po świetnej akcji i fenomenalnym uderzeniu Christiana Gytkjaera. Jevtić nie był tym uderzeniem zaskoczony. - Już wczoraj na treningu takie strzelał, miał dobre uderzenia. Chyba ćwiczył na kadrze Danii, może ktoś mu tam je pokazał. Bardzo się cieszę, że mu się udało, a szczególnie, że bramka była taka ładna - śmiał się Jevtić. W poniedziałek w Lechu rozpocznie się nowa era, bo drużynę przejmie Adam Nawałka. Piłkarze Lecha nie są już tak zdołowani jak trzy tygodnie temu, bo w dwóch ostatnich spotkaniach zdobyli cztery punkty. - Wiadomo, że nastrój jest lepszy, bo gdybyśmy przegrali, to byłby smutek i gorsza atmosfera. Naszym celem nie jest jednak jedno zwycięstwo, choć ono cieszy. Trzeba wiele poprawić i w następnym tygodniu zrobić kolejny krok - tłumaczy zawodnik i cieszy się, że wyjaśniła się kwestia nowego trenera. - Wiadomo, że jak się coś zmieni, to się czeka i może to powodować nerwowość. Wiedzieliśmy, że trener Żuraw może zostać do końca roku, ale każdy z nas chciałby wiedzieć, co go czeka. U piłkarzy Lecha było też widać jedną zmianę - na początku niemal wszyscy wyskoczyli z pretensjami do sędziego Pawła Raczkowskiego, gdy podyktował rzut wolny dla Wisły. Później zaś niemal wszyscy podbiegli do Jasmina Buricia po jego efektownej obronie strzału Dominika Furmana. Czyżby więc w Lechu skończyły się podziały i nieporozumienia? - Myślę, że po tej interwencji każdy by skakał do Jasia. Ja już widziałem piłkę w bramce. A reszty nie mogę ocenić, wy z boku możecie to zrobić - zakończył Jevtić. Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy