Gruzin doznał kontuzji pod koniec pierwszej połowy spotkania z Benficą w Lizbonie. Został wtedy brzydko sfaulowany przez Nicolasa Otamendiego - Kaczarawa długo leżał na murawie, później został zniesiony na noszach. Diagnoza wykazała naruszenie więzadeł w stawie skokowym i skręcenie kostki. Lekarze obawiali się nawet, że więzadła mogły nawet zostać zerwane, a to by oznaczało czteromiesięczną przerwę. W tym wypadku Kaczarawa nie będzie mógł trenować przez około sześć tygodni, a to oznacza, że w tym roku już nie zagra. Lech ma zaś bardzo napięty harmonogram - w czwartek podejmie Rangersów w ostatnim spotkaniu Ligi Europy, w niedzielę zmierzy się w Mielcu ze Stalą, w przyszłą środę rozegra zaległy mecz z Pogonią, a piłkarski rok zakończy w sobotę 19 grudnia starciem z Wisłą Kraków przy Bułgarskiej. Problem "Kolejorza" polega na tym, że w kadrze ma obecnie jednego typowego napastnika - Mikaela Ishaka. Szwed od połowy sierpnia i pierwszego spotkania z Odrą Opole w Pucharze Polski rozegrał już 21 spotkań, zdobył w nich 15 bramek. Różnica poziomu gry między nim a Kaczarawą jest jednak olbrzymia, dlatego trener Dariusz Żuraw i tak przeważnie trzymał Szweda na boisku niemal do samego końca każdego spotkania, bo Lech nie potrafił zapewniać sobie wystarczającej przewagi, by wpuszczać rezerwowych. Po starciu z Lechią Gdańsk, tydzień temu, zmęczenie u Ishaka było już tak duże, że gracza "Kolejorza" w końcówce łapały skurcze. W efekcie nie znalazł się w wyjściowym składzie trzy dni później w Lizbonie - tam od początku zagrał Kaczarawa, który jednak doznał kontuzji. Rehabilitację po operacji stopy przechodzi także młody Filip Szymczak - 18-latek świetnie zaczął sezon, strzelił gole w spotkaniach z Odrą Opole w Pucharze Polski i Valmierą w eliminacjach Ligi Europejskiej, ale później doznał urazu w spotkaniu reprezentacji Polski U-19. Gdy wznowił treningi, w spotkaniu drugoligowych rezerw Lecha doznał kolejnej kontuzji, tym razem stopy. Podobnie jak Kaczarawa, powinien wrócić do treningów w drugim tygodniu stycznia. Jedynym zmiennikiem Ishaka jest więc w tej sytuacji Muhammad Awwad, ale Izraelczyk nie jest typową dziewiątką. Widać to było w drugiej połowie meczu z Podbeskidziem, gdy Awwad zastąpił Ishaka po godzinie gry. Piłkarz wypożyczony z Maccabi Hajfa został ściągnięty bardziej do zabezpieczenia drugiej linii - na skrzydłach lub w roli ofensywnego pomocnika. Były reprezentant Izraela gra jednak zupełnie inaczej niż Szwed, którego naturalnym zastępcą był właśnie Kaczarawa. Jeśli Ishak będzie wykazywał oznaki zmęczenia przed czwartkowym starciem z wicemistrzem Szkocji, w składzie znajdzie się właśnie Awwad. Mecz Lecha z Rangers FC w czwartek o godz. 19.00. Transmisja m.in. w Polsacie Sport Premium i na platformie IPLA.Andrzej Grupa Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!