Zobacz szczegóły z Ekstraklasy! Wyniki, tabele, terminarz, strzelcy!Interia: Poza Austrią trener Nenad Bjelica nie ma wielkiego doświadczenia szkoleniowego, ale przy Bułgarskiej idzie mu jak z płatka. Piotr Reiss, legendarny napastnik Lecha: - Pamiętajmy, że Lech Nenada Bjelicy na razie wygrywa na krajowym podwórku, ale ciekaw jestem jak to będzie wyglądało, gdy wypłynie na arenę międzynarodową. W lidze rzeczywiście Lech wystartował dobrze w 2017 rok. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio miał tak udany początek roku. Komplet punktów, zero straconych bramek - wszystko to napawa optymizmem przed finiszem rozgrywek, bo za moment one wejdą w tę najpoważniejszą fazę. Lech już właściwie odrobił straty do lidera. Widać, że ten zespół jest w stanie powalczyć o mistrzostwo Polski. Jest do tytułu głównym faworytem, obok Lechii i Legii. - Mam nadzieję, że sztab trenerski i zawodnicy nie zawiodą poznańskich i wielkopolskich kibiców. Były trener Lecha Czesław Michniewicz przewidział zwycięską passę "Kolejorza". W rozmowie z Interią przed startem wiosny, Michniewicz powiedział, że Lech po cichu zrobi swoje. Czyli działa z goła inaczej niż przed laty, gdy zarząd ogłaszał "idziemy na majstra", a po kolejnych stratach punktów kibice dopisywali: "wężykiem, wężykiem". - Faktycznie, ten spokój Lechowi bardzo pomógł, zwłaszcza trenerowi. Wcześniejsze buńczuczne zapowiedzi prezesa czy właścicieli nic nie dawały, widać, że wnioski zostały wyciągnięte. Zimą nie mówiło się o "Kolejorzu" za wiele, więc mógł się przygotować do rundy rewanżowej. Legia takiego spokoju nie miała, bo głowę jej zaprzątały europejskie puchary i chęć awansu do 1/8 finału Ligi Europejskiej. Ten spokój Lechowi pomógł w dobrym przygotowaniu się do początku rundy rewanżowej. Mam nadzieję, że dobrym, bo przecież liga trwa dopiero od kilkunastu dni, ale start jest optymistyczny. Lech ma silny zespół. Gdybyśmy oceniali tylko po nazwiskach, to wydaje mi się, że Lech jest głównym pretendentem do zdobycia mistrzostwa Polski. I mam nadzieję, że zawodnicy staną na wysokości zadania. Mam namyśli takich piłkarzy jak Jevtić, ze sporym doświadczeniem, jak i tych młodszych: Kędziorę, Kownackiego. Muszą pokazać, że już dzisiaj są w stanie udźwignąć ciężar gry i odpowiedzialności za wynik zespołu. W dobie awantury o przepis ograniczający limit obcokrajowców spoza UE do dwóch, Lech nie narzeka, tylko zarabia solidnie na ogrywaniu i transferach młodych Polaków: Lewandowskiego, Teodorczyka, Linettego, a w kolejce do wyjazdu czekają Kownacki, Bednarek i Kędziora. - To jest odpowiednia polityka transferowa dla polskiego klubu. Jednocześnie widać, że działacze Lecha stawiają na wynik sportowy. W dość trudnym, czasie dla klubu z powodu wyników finansowych, zablokowano transfer Kownackiego, żeby postawić na sukces sportowy. I to się przekłada na liczbę kibiców ma trybunach. Wiadomo, że największym sponsorem będą zawsze kibice i klub zaczyna wykorzystywać ten potencjał. Kibice z kolei chcą oglądać dobrze grającą, głodną sukcesów drużynę i na tę chwilę taką oglądają. - Poczekajmy jednak, piłkarska wiosna się dopiero zaczęła, więc nie ferujmy jeszcze wyroków, Na razie Lech gra świetnie i jeśli podtrzyma tę formę, to spokojnie powinien powalczyć o mistrzostwo i Puchar Polski. - Teraz "Kolejorza" czekają arcyciekawie dwa tygodnie i trzy mecze z klubami z Pomorza. Najpierw półfinał Pucharu Polski z Pogonią Szczecin, trzy dni później do Poznania przyjeżdża Lechia Gdańsk, po nich nastąpi wyjazd do Arki Gdynia. Po tych meczach będzie można ocenić jak naprawdę Lech jest przygotowany do rundy rewanżowej. Bazując na pańskim doświadczeniu, jak długo Legia może dochodzić do siebie mentalnie po odpadnięciu z Ligi Europejskiej? - Gdyby Legia przeszła Ajax Amsterdam, to dla Lecha byłoby zdecydowanie lepiej, bo groźny rywal koncentrowałby się na europejskich pucharach, a teraz będzie skupiony tylko na lidze, gdyż nie ma go już nawet w Pucharze Polski. Wpadka z Termalicą dla Legii była pewnie pokłosiem dwumeczu z Ajaksem. Teraz wszyscy w Legii muszą postawić wszystko na jedną kartę, jeśli chcą walczyć o najwyższe cele. Myślę, że Lech jest w stanie zdetronizować Legię. Mam nadzieję, że ten sezon zakończy się dubletem dla "Kolejorza". A jak postępuje praca u podstaw w "Akademii Piłkarskiej Reissa"? Widać w narybku godnych następców pana czy dzisiejszych lechitów? - Myślę że mamy sporo "perełek" w młodszych rocznikach. Natomiast my spokojnie stawiamy na szkolenie i nie przejmujemy się tym, że coraz więcej polskich klubów może nie podkrada, ale zaprasza naszych zawodników na testy. I wtedy trudno nam rywalizować czy to ze Śląskiem Wrocław, Pogonią Szczecin, czy Zagłębiem Lubin. Jako zarządzający Akademią nie utrudniamy zawodnikom dalszego rozwoju w innych klubach, aczkolwiek staramy się tłumaczyć rodzicom, że w wieku 12-13 lat ten proces szkolenia powinien być spokojny i potrzebna jest cierpliwość, a także świadomość, że jeśli dziecko w tak wczesnym wieku nie trafi do Lecha czy Śląska Wrocław, to nie znaczy, że nie stanie się to w wieku 16-17 lat. Jeśli rodzice będą mieli tego świadomość, to Akademia w przyszłości może wychować kilkudziesięciu zawodników na poziom polskiej Ekstraklasy i kilku reprezentantów Polski. Niech przemówią liczby: ilu macie trenerów, a ilu młodych piłkarzy? - Trenerów jest około 300, zawodników około 8 tysięcy. To imponujące liczby. Jesteście chyba najwięksi w Polsce! - Myślę, że nawet w Europie Środkowo-Wschodniej, ale wiadomo, że my nie mamy klubu ekstraklasowego przy sobie, jesteśmy zupełnie inaczej traktowani przez PZPN, ale spokojnie, my swoją markę wyrobimy. Potrzeba na to czasu i spokoju. Jak pan nadzoruje poziom szkolenia? - Biuro zarządzające Akademią zatrudnia 40 osób, więc to spory sztab ludzi i każdy z nich dokłada swoją cegiełkę do rozwoju Akademii. Jak z kwalifikacją trenerów młodzieży, bo w Polsce z tym jest słabo? - Sami staramy się szkolić trenerów, organizujemy im zjazdy i kursy. Najgorzej jest, gdy przychodzi ktoś po AWF-ie, czy po kursie instruktora, bądź UEFA C, czy nawet B i na dobrą sprawę nie ma żadnego doświadczenia w pracy z dziećmi czy młodzieżą. Dlatego sami musimy szkolić trenerów pod kątem naszych wymogów. Zatem nie tylko szkolimy dzieci, ale też trenerów. Rozmawiał: Michał Białoński