Po raz pierwszy w sparingu mogli wystąpić Robert Gumny i Kamil Jóźwiak - młodzieżowi reprezentanci Polski, którzy po finałach Euro U-21 dopiero od tygodnia trenują z zespołem. O ile ten pierwszy nadal będzie graczem Lecha, a nie zostanie w międzyczasie przez klub sprzedany, skład z pierwszej połowy spotkania będzie bardzo zbliżony do tego, który za półtora tygodnie wybiegnie w Gliwicach przeciwko Piastowi. Ewentualne roszady mogą dotyczyć graczy, którzy we wtorek nie zagrali: Christiana Gytkjaera, Macieja Makuszewskiego i Wołodymyra Kostewycza. Dwaj pierwsi mieli w czasie meczu indywidualny trening strzelecki na innym boisku, bo wracają do formy po urazach. Ukrainiec doznał z kolei niegroźnej kontuzji w spotkaniu z FC Midtjylland, ale już w piątek powinien być gotowy do gry w kolejnych meczach. Nieobecność Kostewycza sprawiła, że na lewej obronie szansę gry dostał Tymoteusz Puchacz - jeden z wygranych okresu przygotowawczego. Świetnie zabezpieczał tę stronę boiska, ale razem z Filipem Marchwińskim mniej dawali w ofensywie drużynie niż grający po drugiej stronie boiska Gumny z Jóźwiakiem. Właśnie prawą stroną boiska Lech napędzał sporo swoich akcji, to tu głównie przegrywał piłkę Pedro Tiba. Lech zdecydowanie dominował nad piątą drużyną holenderskiej Eredivisie i zasłużenie ten okres gry wygrał. W 30. minucie błąd popełnił bramkarz Vitesse Jeroen Houwen - źle wybił piłkę, prosto pod nogi Marchwińskiego. 17-latek z Lecha zrobił kilka kroków w prawo i z linii pola karnego uderzył do bramki obok golkipera Vitesse. Osiem minut później akcja Tiby z Gumnym dała Lechowi rzut rożny, a po dośrodkowaniu Darko Jevticia na 2-0 głową podwyższył Djordje Crnkomarković. Gra Lecha mogła się zdecydowanie podobać. W defensywie "Kolejorz" popełniał niewiele błędów, a tylko jeden był dość poważny. Zaraz po drugim golu Holendrzy skontrowali, a po zagraniu Jay-Roya Grota sam na sam z Mickeyem van der Hartem znalazł się Bryan Linssen. Kapitan Vitessen uderzył bez przyjęcia, ale holenderski golkiper Lecha świetnie odbił piłkę nogą. Chwilę później z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił za to Jevtić. W drugiej połowie w składzie Lecha znaleźli się niemal wyłącznie wychowankowie akademii, wsparci jedynie Tomaszem Cywką na prawej obronie. To nie on, a Paweł Tomczyk był jednak wtedy kapitanem drużyny. Poznańska młodzież przez kwadrans napierała na rywala, później Vitesse przejęło inicjatywę. Holendrzy nie stwarzali jednak zbyt groźnych sytuacji, a jedyne dwa mocniejsze uderzenia w ich wykonaniu były niecelne. W samej końcówce z bliska strzelali jeszcze Mateusz Skrzypczak i Tomasz Dejewski, ale ich strzały z pięciu metrów instynktownie odbijał bramkarz Vitesse. Dla kibiców "Kolejorza" była to ostatnia okazja do zobaczenia drużyny na żywo przed ligową inauguracją. W piątek lechici zagrają jeszcze prawdopodobnie dwa kolejne mecze testowe - z GKS-em Tychy i łotewskim Spartaksem Jurmala, ale będą one zamknięte dla mediów i publiczności. Andrzej Grupa, Opalenica Lech Poznań - Vitesse Arnhem 2-0 (2-0) Bramki: 1-0 Marchwiński (30.), 2-0 Crnomarković (38.). Lech w I połowie: van der Hart - Gumny, Rogne, Crnomarković, Puchacz - Jóźwiak, Muhar, Tiba, Jevtić, Marchwiński - Amaral. Lech w II połowie: Szymański - Cywka, Pleśnierowicz, Dejewski, Niewiadomski - Klupś (81. Szymczak), Skrzypczak, Moder, Kamiński - Żamaletdinow,Tomczyk.