Nawałka nie był jedynym kandydatem do objęcia posady w klubie, który przeżywa w ostatnich tygodniach duży kryzys. Ale najpoważniejszym. Rozmowy jednak przeciągały się, bo do ustalenia pozostawało wiele szczegółów, m.in. to, jakie kompetencje ma mieć były selekcjoner i kto z jego "reprezentacyjnego" sztabu będzie z nim pracował. Negocjacje rozpoczęły się kilka tygodni temu, zaraz po zwolnieniu Ivana Djurdjevicia. Lech ostatecznie nie zgodził się na zatrudnienie wszystkich współpracowników Nawałki, ale w większości przypadków były selekcjoner i tak postawił na swoim. Będą mu więc pomagać m.in. Bogdan Zając, Jarosław Tkocz, Remigiusz Rzepka czy psycholog Paweł Frelik. Lech za to pozostawi swoich analityków, a trenera przygotowania fizycznego Rzepkę wspomoże jeden z trenerów zatrudnionych w Lechu: Andrzej Kasprzak lub Karol Kikut, brak znanego niegdyś piłkarza Marcina. Sobotni mecz z Wisłą Płock będzie więc drugim i ostatnim w roli trenera Lecha dla Dariusza Żurawia. Dwa tygodnie temu Lech prowadzony przez Żurawia zremisował z Jagiellonią w Białymstoku 2-2 i spadł na ósme miejsce w Ekstraklasie. Do lidera, gdańskiej Lechii, poznaniacy tracą już 10 punktów. Żuraw nadal będzie prowadził zespół rezerw Lecha, który zresztą chce wprowadzić do drugiej ligi. Na kolejkę przed końcem pierwszej rundy Lech II jest współliderem rozgrywek - ma tyle samo punktów, co druga w tabeli ekipa Mieszka Gniezno. Żuraw w sobotę poprowadzi więc Lecha przeciwko Wiśle Płock, a w niedzielę - rezerwy w starciu z Bałtykiem Gdynia. Przypomnijmy, Nawałka przestał być trenerem kadry w lipcu po nieudanym mundialu. Najpierw wyjechał na wakacje, potem jego nazwisko było wiązane z Legią Warszawa, która wówczas miała bardzo słaby początek sezonu, ale z kontraktu nic nie wyszło. Teraz wszystko wskazuje na to, że umowa z Lechem zostanie jednak podpisana. Andrzej Grupa