Lech, jak wiele innych drużyn Lotto Ekstraklasy, przygotowania rozpoczął 9 stycznia, a więc zaledwie miesiąc przed pierwszym ligowym spotkaniem. Majewski przyznał, że chętnie jeszcze skróciłby tę przerwę i zaczął grać już w styczniu. - Wolałbym, aby wyglądało to tak, jak w lidze niemieckiej. Przerwa na święta, na początku stycznia zaczynamy treningi i trzy tygodnie później startujemy z ligą. Pogodę mamy mniej więcej taką samą jak w Niemczech. Podejrzewam tylko, że więcej pieniędzy trzeba by było wydać na ogrzewanie boisk. Gdyby ode mnie to zależało, to już dawno grałbym mecze ligowe. A tak pozostają nam sparingi, których osobiście nie lubię. Ale wiadomo, że one są potrzebne i dla trenera i dla nas samych - powiedział pomocnik "Kolejorza". Jego zdaniem, trzy tygodnie wspólnych zajęć to wystarczający okres by być gotowym na walkę o ligowe punkty. - Najważniejsze jest to, by nie stracić tej dyspozycji, którą się wypracowało jesienią. Tego wolnego tak naprawdę to mieliśmy kilka dni, a potem każdy z nas dostał rozpiskę co ma do zrobienia. 27 grudnia trzeba było zapomnieć o świętach, jedzeniu, wyjść z domu i zacząć biegać - tłumaczył. Majewski nie ukrywa, że już trochę zapomniał, co to są zimowe przygotowania. Latem 2009 roku przeniósł się z Polonii Warszawa do Nottingham Forest i kolejne sześć lat spędził na boiskach zaplecza angielskiej ekstraklasy. A w Anglii akurat w okresie świąteczno-noworocznym gra się bardzo dużo. Potem był rok w Grecji, gdzie też nie ma przerwy w rozgrywkach ligowych. - Dla mnie to były pierwsze przygotowania zimą od ośmiu lat. Ale bardzo mi się podobały zajęcia na zgrupowaniu na Cyprze. Wszystkie treningi były z piłką, na dużej intensywności. Nie było jakiegoś biegania 17 kilometrów po górach czy nad morzem, a potem trzy godziny siłowni - opowiadał. Poznaniacy po pobycie na ciepłym Cyprze szybko musieli przystosować się do polskiej zimy i ujemnych temperatur. Zdaniem Majewskiego, nie chłodna aura jest kłopotem dla piłkarzy, ale konieczność trenowania na boiskach ze sztuczną nawierzchnią. - To, że jest poniżej zera, to norma w naszym kraju, w końcu jest zima. Natomiast sztuczne boiska to pewien kłopot, choć musimy to zaakceptować. To jest dużo twardsze podłoże niż naturalna trwa, po treningu nogi są mocno nabite, ale musimy sobie jakoś radzić. Wierzę, że przed startem ligi zdążymy potrenować na normalnej murawie - podsumował Majewski. Pierwsze ligowe spotkanie Lech zagra 10 lutego przed własną publicznością z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy