Przeciwko Zagłębiu Lech wybiegł na boisko z szóstką młodzieżowców w podstawowej jedenastce. Zagłębie zdominowało środkową strefę, gdzie poradzić sobie nie mogli Mateusz Skrzypczak i Jakub Moder i dość pewnie kontrolowało grę. We wtorek w Pucharze Polski w Rzeszowie skład Lecha był już bardziej doświadczony - znaleźli się w nim m.in. Thomas Rogne, Pedro Tiba, Maciej Makuszewski i Tomasz Cywka. Dla tego ostatniego mecz zakończył się po minucie - Cywkę czeka prawdopodobnie kilkutygodniowa przerwa. - Czekamy na wynik rezonansu magnetycznego, bo pierwsza diagnoza wskazała 30-procentowe uszkodzenie więzadła pobocznego w kolanie. Tomek miał pecha, mówił, że zaczepił butem sznurówkę przeciwnika, niefortunnie upadł i poczuł ból w kolanie - mówił trener Dariusz Żuraw. Spośród graczy nieobecnych w Rzeszowie gotowy do gry powinien być Darko Jevtić, który w środę normalnie trenował, a być może także Joao Amaral. Portugalczyk miał zbitą łydkę, jego powrót do zajęć był planowany na czwartek. - Mecz z Pogonią będzie inny niż z Zagłębiem, bo nasz skład będzie inny. Wtedy brakowało nam doświadczenia. Lepiej już nasza gra wyglądała w meczu pucharowym, ale teraz półka będzie zawieszona wyżej - twierdzi Żuraw. Na pewno oznacza to zmiany w środkowej strefie - w roli defensywnego pomocnika będzie grał Karlo Muhar, przed nim znajdzie się Pedro Tiba, a za plecami Christiana Gytkjaera powinien biegać Darko Jevtić. - Trudno o ocenę naszego zespołu za mecz z Zagłębiem, bo z powodu absencji kilku doświadczonych zawodników musieliśmy wystawić bardzo młody zespół, a niektórzy niedawno grali jeszcze w CLJ. Zagłębie wykorzystało nasz słabości. Jeśli do doświadczonych dołożymy jednego, dwóch młodych, to inaczej gra wygląda niż wtedy, gdy trzeba wstawić pięciu, sześciu i mówić, że mają decydować o sile zespołu - opowiada poznański szkoleniowiec. Lech na pewno będzie promował młodych graczy, ale pewnie nie w takiej ilości jak ostatnio. Jednym z tych, którzy regularnie powinni dostawać szansę jest Filip Marchwiński. W tym sezonie występował mniej, aż do ostatniej kolejki rozegrał zaledwie niespełna 40 minut w trzech spotkaniach z Wisłą Płock, ŁKS Łódź i Wisłą Kraków. Tydzień temu podpisał umowę menedżerską z włoską agencją Branchini Associati i... od razu wrócił do łask. W meczu z Zagłębiem grał już ponad pół godziny, w Rzeszowie rozegrał całe spotkanie i zdobył bramkę. Nieoficjalnie wiadomo, że Lech chciał przedłużyć z 17-latkiem umowę, ale do tego na razie nie doszło. Kontrakt Marchwińskiego w Lechu wygasa za półtora roku, teraz więc klub z Poznania musi przekonać piłkarz w inny sposób niż stawiając go daleko w kolejce do gry. - Jako klub będziemy się starali zrobić wszystko, aby zaplanować jego ścieżkę rozwoju. I dopiero jak będzie gotowy, by mógł wyjechać do dobrego klubu. Wiemy, jak się czasami takie szybkie wyjazdy odbywają, przez rok czy półtora piłkarze w ogóle nie grają. Filip jest młodym człowiekiem, ale świadomym, a do tego rodzice kładą duży nacisk na jego wychowanie i stabilny rozwój. Teraz podpisał umowę z agencją, która też ma pewnie plan na taki rozwój. Mam nadzieję, że jeszcze u nas trochę pogra i będzie mógł pokazywać swoje umiejętności - mówi trener Żuraw. Lech zagra z Pogonią w sobotę o godz. 20 - mecz odbędzie się w Szczecinie. Andrzej Grupa