Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Obaj trenerzy potraktowali to spotkanie najpoważniej, jak tylko się da. Nie było oszczędzania zawodników na kolejne mecze ligowe, choć te będą również bardzo istotne. Trener Pogoni Kazimierz Moskal posunął się nawet do tego, że wystawił niemal identyczny skład jak w piątek. Roszada była tylko jedna, ale spodziewana: na środek obrony wrócił Jarosław Fojut, który zastąpił Sebastiana Rudola. A poza tym wszystko to, co "Portowcy" w ofensywie mają najlepszego. Być może to był błąd, bo jednak Spas Delew, który kilka dni temu rozrywał poznańską defensywę, tym razem rzadko był widoczny. Inna sprawa, że swoją grę w defensywie Lech opanował, jak na polskie warunki, niemal do perfekcji. Sytuacji, po których Jasmin Burić musiał pokazywać swoje umiejętności, było niewiele. A właściwie tylko jedna - w 23. minucie, gdy zza pola karnego piłkę próbował wkręcić do bramki Adam Gyurcso. Lech w pierwszej połowie przeważał, ale były też momenty, gdy próbował oddać inicjatywę rywalom i kontrować. Cztery zmiany, których dokonał w składzie Nenad Bjelica, nie zmieniły stylu gry poznaniaków. Ta była jeszcze lepsza niż w piątek w Szczecinie. Nie było tym razem szybkiego gola, choć w dziewiątej minucie po dośrodkowaniu Dawida Kownackiego spod chorągiewki Jakub Słowik zbił piłkę ręką na poprzeczkę, ale i tak było widać, że poznaniacy kontrolują wydarzenia. Pomysłowe rzuty rożne, sporo strzałów z dystansu, aktywni Łukasz Trałka i Szymon Pawłowski, kapitalny Darko Jevtić - tak można podsumować grę "Kolejorza". Wynik 1-0 po pierwszej połowie nie powinien w ogóle więc dziwić. A bramkę strzelił w 32. minucie Pawłowski, gdy po dalekim dograniu Jevticia "zabawił" się z Cornelem Rapą i strzelił w dalszy róg bramki. W takich sytuacjach skrzydłowy Lecha zwykle ścina swoje akcje z lewego skrzydła do środka, a tym razem po zwodzie przełożył piłkę na lewa nogę. Rumun dał się oszukać. Można się było spodziewać, że po przerwie Pogoń zaatakuje, tak jak w pierwszym spotkaniu. Nic z tego - już 45 sekund po wznowieniu to Pawłowski znalazł się sam na sam ze Słowikiem. Na grę Lecha można było cmokać - naprawdę świetnie oglądało się ten zespół. Agresywny pressing powodował szybkie ponawianie akcji, a sytuacja goniła sytuację. W 53. minucie po rozegraniu autu Pawłowski ograł w polu karnym dwóch rywali, dograł piłkę do Kownackiego, a ten zakończył akcję golem. Napastnik polskiej młodzieżówki jest w superformie - trafił już w czwartym kolejnym meczu! Lech chciał iść za ciosem i rozstrzygnąć sprawę awansu jeszcze w pierwszym spotkaniu. Zwłaszcza, że zaraz po rewanżu czeka go prestiżowy mecz z Legią i Bjelica chciałby zapewne mieć wówczas wypoczętych podstawowych piłkarzy. Pogoń kilka ratował Słowik, choćby po uderzeniu głową Tomasza Kędziory czy strzale z dystansu Jevticia. W 66. minucie bramkarz gości nie sięgnął jednak piłki po kolejnym strzale głową, tym razem Lasse Nielsena. Kibice Lecha byli w ekstazie, a na płocie przed "Kotłem" wisiał już napis "Samo naprijed Nenade - zajedno do konacne pobjede". Czyli "Idźmy naprzód Nenadzie - aż do ostatecznego zwycięstwa". Nikt w Poznaniu nie ma bowiem wątpliwości, że Bjelica stworzył doskonale rozumiejący się kolektyw. Po trzecim golu Lech trochę zwolnił tempo, ale i tak był bliżej czwartego trafienia niż Pogoń pierwszego. Najlepszą okazję zmarnował Jevtić, który w 73. minucie otrzymał kapitalne podanie od Makuszewskiego i wyszedł sam na sam ze Słowikiem. Trochę za długo zwlekał jednak ze strzałem i Pogoń uratowała ofiarna interwencja Fojuta. Lech po raz czwarty wygrał więc tej wiosny 3-0, a po raz drugi z Pogonią. Poznaniacy ssą blisko awansu do finału Pucharu Polski, ale kropkę nad "i" muszą postawić 4 lub 5 kwietnia w Szczecinie. Andrzej Grupa Lech Poznań - Pogoń Szczecin 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Pawłowski (32.), 2-0 Kownacki (53.), 3-0 Nielsen (66.) Pogoń: Słowik - Rapa, Matras, Fojut, Nunes - Delew (82. Listkowski), Murawski ŻK, Cincadze (66. Drygas), Ciftci (67. Rudol), Gyurcso - Frączczak. Lech: Burić - Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostewycz - Jevtić, Trałka, Gajos, Majewski (67. Makuszewski), Pawłowski (81. Radut) - Kownacki (72. Robak). Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 14 537. Zobacz zestaw par półfinałowych Pucharu Polski